Jakkolwiek wartości użytkowe stanowią przedmiot potrzeb społecznych i znajdują się zatem w związku społecznym między sobą, nie wyrażają one jednak żadnych stosunków społecznego wytwarzania. Dany towar, jako wartość użytkowa, jest np. dyjamentem. Z dyamentu wszakże trudno poznać, czy on jest towarem. Tam, gdzie on służy, jako wartość użytkowa, estetycznie czy mechanicznie, na piersi loretki, czy w ręku szlifierza, jest on dyjamentem, a nie towarem. Być wartością użytkową jest niezbędnym warunkiem dla towaru, ale być towarem jest to zupełnie obojętne przeznaczenie dla wartości użytkowej. Wartość użytkowa w tej swej obojętności względem ekonomicznych form jej istnienia, t. j. wartość użytkowa, jako wartość użytkowa, znajduje się poza obrębem rozpatrywania politycznej ekonomii. Do sfery tej ostatniej należy ona o tyle tylko, o ile sama określa takie formy. Bezpośrednio jest ona materyjalną podstawą, na której występuje określony stosunek ekonomiczny, wartość zamienna.
Wartość zamienna występuje nasamprzód, jako stosunek ilościowy, w jakim różnorodne wartości użytkowe zamieniają się jedna na drugą. W tym stosunku twoizą one jednakowe wielkości wymienne. Np. jeden tom Propereyusza może posiadać tęż samą wartość zamienną, co i osiem uncyj tabaki, jakkolwiek wartości użytkowe tabaki i elegii są zupełnie różne. Jako wartość zamienna, jedna wartość użytkowa jest zupełnie tyleż warta, co i druga, jeżeli tylko znajdują się w odpowiedniej proporcyi. Wartość zamienna pałacu może być wyrażoną w określonej ilości paczek szuwaksu. I naodwrót londyńscy fabrykanci posiadają wartość swoich licznych paczek, wyrażonych w pałacach.
W zupełnej więc obojętności na przyrodzoną formę swego istnienia i niezależnie od specyficznej natury potrzeb, dla których są wartościami użytkowemi, towary pokrywają się wzajemnie w określonych ilościach, zamieszczają się wzajemnie przy wymianie, występują jako ekwiwalenty i wystawiają, pomimo powierzchownej swej pstrokacizny, wspólną jedność.
Wartości użytkowe są bezpośrednio środkami do życia. Ale naodwrót te ostatnie są znowu produktami społecznego życia, są rezultatem zatraconej pracy, są uprzedmiotowaną pracą. Jako zmateryjalizowanie pracy społecznej, wszystkie towary są to krystalizacyje wspólnej jednostki. Musimy się więc zastanowić nad właściwym charakterem tej jednostki, to jest pracy, która występuje w wartości zamiennej.
Jedna uncyja złota, jedna tonna żelaza, jeden kwarter pszenicy i dwadzieścia łokci jedwabiu posiadają, dajmy na to, jednakową wartość zamienna. Jako takie ekwiwalenty, w których jakościowe różnice wartości użytkowych przytłumione zostają, przedstawiają one równe objętości jednakowej pracy. Praca, która równomiernie się w nich uprzedmiotowala, musi sama także być jednoksztaltną, jednorodną, prostą pracą, której na tyleż jest obojętnem, czy ona występuje w złocie, w żelazie, pszenicy lub jedwabiu, jak obojętnem jest dla tlenu, czy on się zjawia w rdzy żelaza, w atmosferze, w soku winogron, czy też we krwi człowieka. Ale kopać złoto, wydobywać żelazo, uprawiać pszenicę i prząść jedwab są to prace jakościowo różne między sobą. W rzeczy samej, to, co przedmiotowo zjawia się, jako
Strona:PL Marks - Pisma pomniejsze 3.djvu/14
Wystąpił problem z korektą tej strony.