rym odbywa się społeczna wymiana materyi, t. j. w którym zamiana szczególnych produktów prywatnych osób wytwarza zarazem określone społeczne stosunki produkcyi, w które wchodzą osoby podczas tego procesu wymiany materyi. Rozwijająca się zależność towarów od siebie krystalizuje się jako rozmaite naznaczenia powszechnego ekwiwalentu i w ten sposób proces wymiany jest zarazem procesem wytwarzania pieniędzy. Całość tego procesu, który się przedstawia jako przebieg różnych procesów, jest cyrkulacyją.
∗ ∗
∗ |
Rozkład towaru na pracę w formie podwójnej, a mianowicie: rozkład wartości użytkowej na pracę realną, czyli działalność celowo produkcyjną, a wartości zamiennej na czas roboczy, czyli na jednakową społeczna pracę, jest krytycznym rezultatem półtorastuletnich badań, które w Anglii z Pettym, a we Francyi z Boisguillebertem się rozpoczynają i które kończą się w Anglii na Ricardo, a we Francyi na Sismondim.
Petty rozkłada wartość użytkową na pracę, nie oszukując się bynajmniej co do naturalnych własności jej siły twórczej. Rzeczywistą pracę pojmuje on odrazu w jej społecznej całości, jako podział pracy. Ten pogląd na źródło materyjalnego bogactwa nie pozostaje, jak u współczesnego mu Hobbesa, mniej lub więcej bezpłodnym, lecz prowadzi go do politycznej arytmetyki, tej pierwszej formy, w której polityczna ekonomija oddziela się, jako odrębna nauka. Wartość wszakże zamienną przyjmuje on tak, jak ona w procesie wymiany występuje, jako pieniądz; sam zaś pieniądz uważa za istniejący towar, złoto lub srebro. Uwikłany w pojęcia monetarnego systemu, uważa on ten szczególny rodzaj realnej pracy, który wydobywa złoto i srebro, za pracę stanowiącą wartość. W istocie myśli on, że praca mieszczańska nie wytwarza bezpośrednio wartości użytkowych, lecz towary, t. j. wartości użytkowe, które zdolne są w procesie wymiany przez pozbycie sie ich (przez posiadacza) przedstawić się, jako złoto i srebro, t. j. jako pieniądze lub jako wartość zamienna, albo też jako uprzedmiotowanie powszechnego czasu roboczego. Ten przykład uderzająco pokazuje, iż przyznanie pracy za źródło materyjalnego bogactwa, w żaden sposób nie wyklucza zapoznania określonej społecznej formy, w której praca staje się źródłem wartości zamiennej.
Boisguillebert zo swej strony rozkłada wartość zamienną towaru, jakkolwiek nieświadomie, to faktycznie, na czas roboczy, gdy określa „prawdziwą wartość“ [la juste valeur] przez właściwą proporcyję, w której czas roboczy osobników podzielonym zostaje pomiędzy osobne gałęzie produkcyi i gdy przedstawia wolną konkureucyję, jako społeczny proces, który proporcyję tę ustanawia. Jednocześnie wszakże, w kontraście z Pettym, walczy on fanatycznie przeciwko pieniądzom, które przez swą interwencyję mają naruszać naturalną równowagę czyli harmoniję wymiany towarów i które zarazem, jako fantastyczny Moloch wymagają ofiary ze wszystkich naturalnych bogactw. Otóż jeżeli z jednej strony ta polemika przeciwko pieniędzom znajduje się w zależności od pewnych historycznych