Strona:PL Marks - Pisma pomniejsze 3.djvu/35

Wystąpił problem z korektą tej strony.

i nie spostrzega objektywnego zrównania, jakie społeczny proces sprowadza pomiędzy nierównemi pracami, wobec subjektywnego równouprawnienia przezeń indywidualnych prac.
Przejście od realnej pracy do pracy, stanowiącej źródło wartości zamiennej, t. j. do pracy burżuazyjnej w jej zasadniczej formie stara się on uskutecznić za pomocą podziału pracy. Tymczasem o ile jest słusznem, że prywatna wymiana przypuszcza uprzednie istnienie podziału pracy, o tyle jest fałszywem, by podział pracy przypuszczał uprzednią wymianę prywatną. Np. u peruwiańczyków praca była znacznie podzieloną, jakkolwiek ani prywatna wymiana, ani wymiana produktów wogóle miejsca u nich nie miała.
W odróżnieniu od Adama Smitha Dawid Ricardo wypracowuje określenie wartości towaru jedynie za pomocą czasu roboczego, dowodzi i pokazuje, iż prawo to panuje i nad wrzekomo sprzecznymi z niem burżuazyjnymi stosunkami wytwarzania. Badania Ricardo ograniczają się wyłącznie wielkością wartości i odnośnie do tej domyśla się on przynajmniej, iż urzeczywistnienie tego prawa zależy od uprzedniego istnienia określonych warunków społecznych. Mówi on mianowicie. iż określenie wielkości wartości przez czas roboczy odnosi się tylko do tych towarów, „które w przemyśle mogą być dowolnie pomnażane i których wytwarzanie znajduje się pod władza nieograniczonej konkurencyi“[1]. Oznacza to w rzeczywistości tylko to, iż prawo wartości dla zupełnego swego rozwoju wymaga współistnienia wielkiej produkcyi i wolnej konkurencyi, t. j. istnienia nowożytnego burżuazyjnego społeczeństwa. Zresztą Ricardo uważa mieszczańską formę pracy za wieczna, naturalną formę społecznej pracy. Pierwotnemu rybakowi i pierwotnemu strzelcowi każe on odrazu zamieniać rybę i zwierzynę, jako posiadaczom towarów, podług czasu roboczego zawartego w tych wartościach zamiennych. Przy tej sposobności wpada on w następujący anachronizm: rybak ten i strzelec zwracają się przy obliczaniu swych narzędzi pracy do ceduły giełdowej londyńskiej z r. 1817. „Paralelogramy p. Owena“ wydają się być jedynemi formami społeczeństwa, które on oprócz burżuazyjnej znał. Jakkolwiek objęty tym mieszczańskim horyzontem, Ricardo rozkłada burżuazyjną ekonomiję, która w istocie swej jest zupełnie czem innem od tego, czem się z pozoru wydaje, z taką teoretyczną bystrością, iż lord Brongham mógł o nim powiedzieć: „Pan Ricardo czyni wrażenie, jakby spadł z innej planety.“
W bezpośredniej polemice z Ricardo Sismondi zaakcentował specyficznie społeczny charakter pracy, stanowiącej źródło wartości zamiennej, a zarazem oznaczył, jako „charakter naszego ekonomicznego postępu“ to, iż się redukuje wielkość wartości do czasu roboczego niezbędnego, do „stosunku pomiędzy potrzebą całego społeczeństwa i ilością pracy, która wystarcza do zaspokojenia tej potrzeby“[2].

Sismondi jest już wolnym od pojęć Boisguilleberta, jakoby praca, stanowiąca źródło wartości zamiennej, była fałszowaną przez pieniądz,

  1. David Ricardo, On the principles of polit. economy and taxation, 3 ed. London, 1821, str. 3.
  2. Sismondi, Etudes sur l’Economie politique. Tom II, Bruksella, 1837. str. 163—166.