swej drogi i spełnia pierwszą metamorfozę. Całkowity więc obieg T — P — T, jako całkowita metamorfoza jednego towaru, jest zarazem zawsze końcem całkowitej metamorfozy drugiego towaru i początkiem całkowitej metamorfozy trzeciego towaru, t. j. szeregiem bez początku i końca. Dla uwidocznienia tego, oznaczmy T na obydwu krańcach w sposób rozmaity, np. jako T’ — P — T”. W istocie pierwsza część T’ — P każe przyjmować P za rezultat innego T — P, jest więc sama tylko ostatnią częścią T — P — T’, podczas gdy druga część P — T” w swym rezultacie jest T” — P, sama więc przedstawia się, jako pierwsza część T” — P — T’’’ itd. Dalej okazuje się, iż ostatnia część P — T, jakkolwiek P jest rezultatem tylko jednej sprzedaży, może się przedstawić jako P — T’-(-P — T” + P — T’’’-)-etc., może więc rozpaść się na masę aktów kupna. t. j. masę aktów sprzedaży t. j. masę pierwszych części nowych całkowitych metamorfoz towarowych. Jeżeli więc całkowita metamorfoza pojedynczego towaru przedstawia się nietylko jako część łańcucha metamorfoz bez początku i końca, ale wielu takich łańcuchów, to cały proces cyrkulacyjny świata towarowego przedstawia się, ponieważ każdy pojedyńczy towar spełnia obieg T — P — T, jako nieskończenie zagmatwany splot łańcuchowy ruchów, które na nieskończenie rozmaitych punktach wciąż się kończą i wciąż na nowo rozpoczynają. Każda pojedyńcza sprzedaż lub kupno stanowi wszakże zarazem obojętny i izolowany akt, którego część dopełniająca może być odeń oddzieloną w przestrzeni i czasie i nie potrzebuje przeto bezpośrednio łączyć się z nim, jako dalszy ciąg. Ponieważ każdy oddzielny proces obiegowy T — P lub P — T, jako przemiana jednego towaru w wartość użytkową, a drugiego w pieniądz jako pierwsza i druga faza cyrkulacyi, tworzą z dwu stron samodzielne punkty spoczynku, z drugiej wszakże strony wszystkie towary rozpoczynają drugą swą metamorfozę w postaci wspólnego im i powszechnego ekwiwalentu i stanowią się na punkcie wyjścia drugiej połowy cyrkulacyi, to w rzeczywistym obiegu dowolne P — T staje w szeregu obok dowolnego T — P, drugi okres przebiegu życiowego jednego towaru staje koło pierwszego okresu życia drugiego towaru.
A np. sprzedaje swoje żelazo za 2 funty sterl, wypełnia zatem T — P czyli pierwszą metamorfozę towaru żelaza, odkłada wszakże kupno na czas dłuższy. Jednocześnie B, który przed 14 dniami sprzedał 2 kwartery pszenicy za 6 f. sterl., kupuje za tę sumę palto i spodnie od Mojżesza i syna, wypełnia zatem P — T, czyli drugą metamorfozę towaru pszenicy. Obydwa te akty P — T i T — P występują tu tylko jako ogniwa jednego łańcucha, gdyż w P, w pieniądzu jeden towar wygląda tak samo, jak i drugi: nie sposób w nim poznać czy on jest zmetamorfozowanem żelazem, czy też zmetamorfozowaną pszenicą... W rzeczywistym więc procesie obiegowym T — P — T przedstawia się jako nieskończone i przypadkowe współistnienie i następstwo bez porządku rozrzuconych części rozmaitych, całkowitych metamorfoz. Rzeczywisty więc proces obiegowy wydaje się nie całkowitą metamorfozą towaru, nie jako jej przechodzenie przez sprzeczne fazy, lecz jako zwykły agregat wielu odbywających się koło siebie i następujących po sobie w sposób przypadkowy aktów kupna i sprzedaży. Dokładność więc formy tego procesu jest zupełnie zatartą i to tem zupełniej, iż każdy pojedyńczy akt
Strona:PL Marks - Pisma pomniejsze 3.djvu/55
Wystąpił problem z korektą tej strony.