wycierania się. Jest to fizyczna niemożliwość w jakimkolwiekbądź czasie wycofać z obiegu chociażby na jeden dzień lekkie monety“[1].
Jakob ocenia, iż z 380 mil. fun. sterl., które wr. 1809 istniały w Europie, w 20 lat pòźniej, t. j. w 1829 r. 19 mil. f. sterl. zupełnie znikło, dzięki wytarciu. Jeżeli więc towar, po pierwszym kroku, który on stawia w cyrkulacyi, natychmiast z niej wypada, to moneta po kilku krokach, zrobionych w cyrkulacyi, przedstawia sobą więcej metalu, niż ile w rzeczywistości posiada. Gzem dłużej moneta obiega z tąż samą szybkością, lub czem żywszym jest jej obieg w jednym i tym samym okresie czasu, tem silniej oddziela się jej byt monetarny od jej złotego lub srebrnego istnienia. Co jeszcze pozostaje, jest tylko magni nominis umbra. Ciało monety jest już tylko cieniem. Jeżeli ona początkowo stawała się w procesie cięższą, to obecnie staje się lżejszą przezeń, przedstawia wszakże i nadal w każdem oddzielnem kupnie i sprzedaży dawne quantum złota. Pozorny sovereign, pozorne złoto odegrywa i nadal funkcyję prawowitej sztuki złota. Podczas gdy inne istoty, ocierając się oświat zewnętrzny, tracą swój idealizm, moneta się idealizuje w praktyce, przemienia się w pozorny tylko byt swego srebrnego lub złotego ciała. Ta druga, przez sam proces obiegowy wywołana idealizacyja pieniądza metalicznego, czyli oddzielenie się nominalnej jego treści od realnej, staje się przedmiotem wyzysku prywatnych awanturników, albo też rządów we fałszerstwach najrozmaitszych rodzajów. Cała historyja monetaryzmu od początku wieków średnich aż do końca XVIII stulecia jest historyja tych dwustronnych i antagonistycznych fałszerstw. Custodi'ego wielotomowy zbiór włoskich ekonomistów po największej części obraca się koło tego punktu.
Pozorne istnienie złota wewnątrz jego funkcyi wstępuje w zatarg z rzeczywistem jego istnieniem. Jedna złota moneta traci więcej, druga — mniej ze swej metalicznej zawartości w obiegu i dlatego jeden sovereign jest faktycznie więcej wart od drugiego. Ponieważ wszakże one w swem funkcyjonalnem istnieniu jako monety mają jednakowy wartość i sovereign, który stanowi ¼ uncyi, nie jest niczem więcej, niż sovereign, który tylko wydaje się być ¼ uncyi, to pełnoweżne sovereign’y podlegają często w ręku niesumiennych posiadaczy operacyjom chirurgicznym i w ten sposób sztucznie uskutecznia się na nich to, co obieg sam, naturalnie, zrobił względem ich lżejszych braci. Fałszują je i obrzynają, a zbyteczny ich złoty tłuszcz wędruje do tygla. Jeżeli 4672½ złotych sovereign’ów ważą na szali przeciętnie już tylko 80 uncyj, zamiast 1200, to na rynku można za nie kupić już tylko 80 uncyj złota, a w takim razie cena rynkowa złota podniosłaby się ponad jego cenę monetarną.
Każda sztuka pieniężna, chociażby pełnoważna, wartowałaby w swej formie monetarnej mniej, niż w formie naturalnej. To też pełnoważne sovereigny byłyby przetopione w sztaby złota, w której to formie więcej złota ma większą wartość, niż mniejsza jego ilość. Z chwilą, gdy to spadanie niżej zawartości metalicznej obejmuje dostateczną ilość sovereign’ów, by wywołać stałą zwyżkę ceny rynkowej złota ponad cenę jego monetarną, to nazwy obrachunkowe mo-
- ↑ The currency question reviewd etc. by a bensker. Edimburg, 1845 str. 69 etc.