nety pozostałyby też same, ale oznaczałyby na przyszłość mniejsze quantum złota. Innemi słowy skala pieniężna zmieniłaby się i złoto byłoby nadal wybijanem podług nowej tej skali. Przez swą idealizacyję, jako narzędzie obiegu, złoto zmieniłoby ze swej strony prawnie ustanowione stosunki, w których ono było skalą cen. Tenże sam przewrót powtórzyłby się po pewnym przeciągu czasu i w ten sposób złoto zarówno w roli skali cen, jak i w roli narzędzia obiegu podlelegałoby stałym zmianom, tak, że zmiana w jednej formie wywoływałaby zmianę w drugiej i odwrotnie. Wyjaśnia to nam poprzednio przytoczone zjawisko, polegające na tem, iż w historyi wszystkich nowożytnych narodów taż sama nazwa pieniężna pozostawała dla zmniejszającej się wciąż zawartości złota. Sprzeczność pomiędzy złotem, jako monetą, i złotem, jako skalą cen, staje się zarazem sprzecznością między złotem jako monetą i złotem, jako powszechnym ekwiwalentem, które w tej roli cyrkuluje nietylko wewnątrz granic krajowych, ale i na rynku wszechświatowym. Jako miara wartości złoto było wciąż pełnoważnem, gdyż służyło ono tylko za złoto idealne. Jako ekwiwalent w odosobnionym akcie T — P wypada ono odrazu z ożywionego bytu do stanu spoczynku, ale, jako moneta, jego naturalna substancyja wstępuje w ciągły zatarg z jego funkcyją. Ominąć zupełnie przemiany złotego sovereigna w pieniądz pozorny nic sposób, ale prawodawstwo stara się przeszkodzić jego stałemu utwierdzeniu się w roli monety w ten sposób, iż na pewnym stopniu zniszczenia pozbawia go wartości. Podług angielskiego np. prawa, sorereign, który utracił więcej, niż 0,747 granów wagi, przestaje być legalnym sovereign’em. Bank angielski, który w okresie pomiędzy 1844—48 zważył 48 mil. złotych sovereign’ów, posiada w wadze złota p. Cotton maszynę, która nietylko że wskazujo różnicę o 1/100 grana pomiędzy dwoma sovereign’ami, ale jeszcze, jak ożywiona istota, wyrzuca nieważne okazy na deskę, z której wpadają pod inną maszynę, rznącą je ze wschodniem barbarzyństwem na części.
Przy tych warunkach złota moneta nie mogłaby wogóle cyrkulować, gdyby jej obieg nie był ograniczony do określonych sfer, w których ona nie tak szybko się zużywa. Jeżeli moneta uchodzi w obiegu za ¼ uncyi złota, podczas gdy w rzeczywistości waży już tylko ⅕ uncyi, to staje się ona tylko prostym znakiem czyli symbolem dla 1/20 uncyi — w ten sposób wszystkie złote monety przemieniają się w procesie cyrkulacyjnym mniej więcej w proste symbole swej substancyi. Ale żadna rzecz nie może być swym własnym symbolem. Malowane winogrona nie są symbolami rzeczywistych, lecz tylko pozornemi winogronami. Tem mniej jeszcze może lżejszy sovereign być symbolem pełnoważnego, tak samo jak wychudzony koń nie może być symbolem konia tłustego. Ponieważ więc złoto staje się symbolem siebie samego, ale nie może służyć za takowy, więc w tych sferach obiegu, gdzie ono najszybciej się zużywa, t. j. w tych sferach, gdzie akty kupna i sprzedaży wciąż się odnawiają w drobnych proporcyjach, otrzymuje ono symboliczny, srebrny lub miedziany byt, oddzielny od jego złotego istnienia. W sferach tych krążyłaby wciąż w tej samej proporcyi pewna określona suma złotych pieniędzy, jako moneta. W proporcyi tej złoto zamieszczone zostaje przez srebrne lub miedziane znaki. Podczas więc gdy w ka-
Strona:PL Marks - Pisma pomniejsze 3.djvu/66
Wystąpił problem z korektą tej strony.