wym pieniądz występuje jako prosty reprezentant cen towarowych. Ponieważ wszystkie towary są w ten sposób tylko wyobrażalnym pieniądzem, więc pieniądz jest jedynym rzeczywistym towarem. W przeciwieństwie do towarów, które przedstawiają tylko samodzielny byt wartości zamiennej, powszechnej pracy społecznej, bogactwa abstrakcyjnego, złoto jest materyjalnym bytem abstrakcyjnego bogactwa. Ze względu na wartość użytkową każdy towar wyraża tylko jeden moment materyjalnego bogactwa przez swój stosunek do szczególnej potrzeby, jest jedną pojedynczą stroną bogactwa. Pieniądz zaś zaspakaja każdą potrzebę, o ile on jest wymienialnym na przedmiot każdej potrzeby. Jego własna wartość użytkowa realizuje się w nieskończonym szeregu wartości użytkowych, które stanowią jego ekwiwalent. W swojej metalicznej cielesności zawiera on wszystkie materyjalne bogactwa, roztaczające się w święcie towarów. Jeżeli więc towary w swych cenach reprezentują abstrakcyjne bogactwo, złoto, to złoto reprezentuje za pomocą swej wartości użytkowej wartość użytkową wszystkich towarów. Jest ono précis de toutes les choses (Boisguillebert), podręcznikiem społecznego bogactwa. Jest ono zarazem formalnie bezpośredniem wcieleniem pracy powszechnej, a materyjalnie treścią [Inbegriff] wszelkiej realnej pracy. Jest ono powszechnem bogactwem, jako indywiduum. W formie pośrednika obiegu cierpiało ono rozmaite klęski, było obrzynane, a nawet redukowane wprost do stanu zwykłego strzępka papieru. Jako pieniądzowi powróconą mu zostaje jego złota wspaniałość. Z niewolnika staje się ono panem. Ze zwykłego posługacza (Handlanger) staje się ono bogiem towarów.
Złoto wyodrębniło się jako pieniądz od narzędzia obiegu naprzód przez to, iż towar przerywał proces swej metamorfozy i wyczekiwał w postaci złotej poczwarki. Następuje to za każdym razem, gdy sprzedaż nie przechodzi w kupno. A zatem usamodzielnienie złota, jako pieniędzy, jest przedewszystkiem zmysłowym wyrażeniem rozpadnięcia się procesu obiegowego, czyli metamorfozy towaru na dwa odrębne, oddzielnie istniejące koło siebie akty. Sama nawet moneta staje się pieniądzem, jeżeli jej bieg przerwanym zostaje. W ręku sprzedawcy, który ją otrzymuje w zamian swego towaru, jest ona pieniądzem, a nie monetą; z chwilą, gdy ona opuszcza jego rękę, staje się ona napowrót monetą. Każdy jest sprzedawcą jednostronnego towaru, który on wytwarza, a kupcem wszystkich innych towarów, które mu są niezbędne dla społecznego istnienia. Podczas gdy jego wystąpienie w roli sprzedawcy jest zależnem od czasu roboczego, którego wymaga wytworzenie jego towaru, to wystąpienie w roli kupca zawarunkowane jest przez stałe odnawianie się potrzeb życiowych. By módz kupować, nie sprzedając, musiał on sprzedać, nie kupując. W istocie, obieg T — P — T jest tylko rozwijającem się zjednoczeniem sprzedaży i kupna, będącem zarazem stałym procesem ich oddzielania się. By pieniądz mógł stale płynąć, jako moneta, musi moneta stale ulegać skrzepnięciu, jako pieniądz. Stały obieg monety zawarunkowanym jest przez ciągłe jej stagnacyje w wuększej lub mniejszej proporcyi, w postaci monetarnych funduszów rezerwowych, wszechstronnie wyrastają z cyrkulacyi, o ile ją sobą