wiczym, z drugiej strony sama natura bierze na siebie stroną technologiczną w wielkich przemywalniach złota, w rzekach. Ze strony człowieka jest wiec wymaganą w ten sposób najzwyklejsza tylko praca, czy to dla dobycia złota z rzeki, czy też z nabrzmiałej ziemi, podczas gdy otrzymywanie srebra każe przypuszczać pracę kopalnianą i wogóle stosunkowo wysoki rozwój techniki. Pomimo więc mniejszej swej absolutnej rzadkości początkowa wartość srebra jest stosunkowo większa, niż wartość złota. Zapewnienia Strabon, iż u pewnego plemienia arabów dawano 10 funtów złota za 1 funt żelaza i 2 funty złota za 1 funt srebra, nie wydaje się bynajmniej nieprawdopodobnem. W miarą wszakże tego, jak siły wydajne pracy społecznej się rozwijają i jak zatem produkt pracy prostej drożeje w porównaniu z produktem pracy złożonej, w miarą tego, jak kora ziemska wszechstronniej zostaje rozłamywaną i jak początkowe, powierzchowne źródła przypływu złota wysychają, — wartość srebra spada w stosunku do wartości złota. Na danym stopniu rozwoju technologii i środków komunikacyi, odkrycie nowych złoto — i srebrodajnych krajów spada decydująco na szalę. W starożytnej Azyi stosunek złota do srebra był jak 6 do 1 lub jak 8 do 1; ten ostatni miał miejsce jeszcze w początkach XIX-go stulncia w Chinach i Japonii. Za czasów Xenofonta stosunek ten był 10 do 1 i on może być rozpatrywany jako stosunek przeciętny dla całej starożytności. Eksploatacyja hiszpańskich kopalni srebra przez Kartaginę, a później przez Rzym, wpływało w starożytności mniej więcej w ten sam sposób, jak odkrycie amerykańskich kopalni na nowożytną Europę.
Za czasów rzymskich cesarzy 15 lub 16 do 1 może być przyjęte za przeciętny stosunek, chociaż często spotykamy w Rzymie głębokie deprecyjacyje srebra. Ten sam ruch rozpoczynając ze stosunkowej deprecyjacyi złota i kończąc z upadkiem wartości srebra, powtarza się w następnej epoce, która się rozciąga od wieków średnich aż do czasów nowych.
Jak za czasów Ksenofonta stosunek przeciętny w wiekach średnich wynosi 10 do 1, a skutkiem odkrycia kopalni amerykańskich zmienia się znowu na 16 lub 15 do 1. Odkrycie australijskich, kalifornijskich i kolumbijskich źródeł złota czyni ponowny spadek wartości złota prawdopodobnym.
Jak powszechna żądza złota gnała ludy i książęta w XVI-tem i XVI-tem stuleciu, w okresie dzieciństwa współczesnej mieszczańskiej społeczności, na krucyjaty zamorskie, po złote runo, tak samo pierwsi tlomacze nowego świata, twórcy systemu monetarnego, którego waryjantem tylko jest system merkantylny, ogłosili złoto i srebro, t. j. pieniądz za jedyne bogactwo. Zupełnie słusznie upatrywali oni zadanie burżuazyjnego społeczeństwa w robieniu pieniędzy, t. j. — z punktu widzenia zwykłego obiegu — w tworzeniu skarbu, którego nie żrą ani mól, ani rdza. Odpowiedź na system monetarny znajdujemy nie w tem, iż tonna żelaza o cenie 3 funtów szterlingów posiada takąż wielkość wartościową, co i 3 funty złota. Chodzi tu nie o wielkości wartości zamiennej, lecz o równoznaczną jej formę. Jeżeli system monetarny i merkantylny wyróżniają handel wszechświatowy