Strona:PL Marx Karl - Kapitał. Krytyka ekonomji politycznej, tom I, zeszyty 1-3.pdf/218

Wystąpił problem z korektą tej strony.

ki produkcji, t. j. bawełna i wrzeciona. Wynosi ona 12 szylingów, czyli jest materjalizacją dwóch dni roboczych. Chodzi więc już teraz tylko o tę część wartości, którą, dołącza do bawełny praca samego przędzarza.
Teraz mamy tę pracę rozpatrzeć z zupełnie innego punktu widzenia niż podczas procesu pracy. Tam chodziło o celową działalność, zmierzającą do przekształcenia bawełny w przędzę. Im bardziej celowa była praca, tem lepsza przędza, o ile wszystkie inne warunki pozostawały niezmienione. Praca przędzarza była swoiście różna od innych prac produkcyjnych, a odmienność ta przejawiała się subjektywnie i objektywnie w szczególnym celu przędzenia, w jego szczególnym trybie pracy, w szczególnej naturze używanych przy niem środków produkcji, w szczególnej wartości użytkowej jego wytworu. Bawełna i wrzeciona są strawą odpowiednią dla pracy przędzenia, lecz nie można z ich pomocą fabrykować gwintowanych armat. Natomiast, o ile praca przędzarza jest pracą wartościotwórczą. czyli źródłem wartości, to niczem nie różni się od pracy puszkarza, wiercącego lufę armaty, lub też, sięgając po przykład bliższy, od pracy, zrealizowanej w środkach wytwarzania przędzy, od pracy plantatora bawełny, lub wytwórcy wrzecion. Jedynie dzięki tej tożsamości uprawa bawełny, wyrób wrzecion i przędzenie mogą stanowić tylko ilościowo różne części składowe tej samej zbiorowej wartości, wartości przędzy. Nie chodzi tu już o jakość, o właściwości i o treść pracy, lecz tylko i poprostu o jej ilość. Ilość tę można łatwo obliczyć. Przypuszczamy tutaj, że praca przędzenia jest pracą prostą, społecznie przeciętną. Przekonamy się później, że i przeciwne założenie zgoła nic w całej sprawie nie zmienia.
W przebiegu swym praca ze stanu działania przechodzi w stan bytowania, z formy ruchu do formy przedmiotu. Po upływie godziny ruch przędzenia przybiera postać pewnej ilości przędzy, a więc pewna określona ilość pracy, a mianowicie jedna godzina, wciela się w bawełnę. Mówimy: godzina, a to znaczy wydatkowanie siły roboczej przędzarza w ciągu godziny, gdyż przędzenie obchodzi nas tutaj tylko jako wydatkowanie siły roboczej, a nie jako swoista praca przędzenia.
Otóż rozstrzygające znaczenie ma to, żeby w czasie trwania procesu, t. j. w czasie przekształcania bawełny w przędzę, zużywany był tylko społecznie niezbędny czas pracy. Jeżeli