Strona:PL Marx Karl - Kapitał. Krytyka ekonomji politycznej, tom I, zeszyty 1-3.pdf/222

Wystąpił problem z korektą tej strony.

materjałów, które dopiero pozwoliły mu zamienić swą, pracę w krew i ciało? Ponieważ zaś przeważna część społeczeństwa składa się z takich właśnie oberwańców, to czyż nie wyświadczył on niezmiernej usługi temu społeczeństwu swemi środkami produkcji, swą bawełną i swemi wrzecionami, czyż nie wyświadczył tej przysługi samemu robotnikowi, którego w dodatku zaopatrzył jeszcze w środki utrzymania? I czyż ma nie policzyć sobie tej zasługi? Ale czyż robotnik nie wyświadczył mu wzajemnej przysługi, przekształcając bawełnę i wrzeciona w przędzę? Poza tem zaś nie chodzi tu wogóle o usługi[1]. Usługa nie jest niczem innem, tylko pożyteczmem działaniem jakiejś wartości użytkowej, bądź towaru, bądź pracy[2]. Tu jednak chodzi o wartość wymienną. Kapitalista wypłacił robotnikowi wartość 3 szylingów. Robotnik zwrócił mu dokładny równoważnik tej sumy, w postaci wartości 3 szyi., dodanej przez siebie do wartości bawełny. Wartość za wartość. I oto nasz przyjaciel, tak dotąd dumny ze swego kapitału, przybiera nagle skromną postawę swego własnego robotnika. Czyż on sam nie pracował? Czyż nie wykonywał pracy kierowniczej, czyż nie dozorował przędzarza? Czyż ta jego praca też nie tworzy wartości? Lecz na to wzruszają ramionami jego własny majster i jego własny dyrektor. Wówczas nasz kapitalista z jowialnym uśmiechem przywdziewa znowu swą dawną skórę. Cała powyższa litanja to były kpiny. Nie przywiązuje on do tego ani za grosz znaczenia.. Te i podobne nędzne wykręty i jałowe kruczki pozostawia on profesorom ekonomji politycznej, wła-

  1. „Możesz się chełpić, zdobić i chędożyć... Kto jednak bierze więcej lub coś lepszego (niż dał), — to jest to lichwa i zowie się nie usługą lecz szkodą, wyrządzoną swemu bliźniemu, jak gdybyś kradł lub rabował. Nie wszystko jest przysługą i dobrodziejstwem dla bliźniego, co się nazywa przysługą lub dobrodziejstwem. Albowiem cudzołożnik i cudzołożnica czynią sobie wielką przysługę i przyjemność. Rajtar wyświadcza mordercy i podpalaczowi wielką przysługę żołnierską, gdy mu pomaga łupić po drogach i napastować kraj i ludzi. Papiści wyświadczają naszym też wielką przysługę, że nie wszystkich topią, palą, mordują, nie wszystkim każą gnić w wieży, lecz pozwalają niektórym żyć i wyganiają ich lub zabierają im wszystko co mieli. Nawet sam djabeł wyświadcza swym sługom wielką, niezmierną przysługę... Słowem świat jest pełen wielkich, wybornych, codziennych usług i dobrodziejstw“. (Marcin Luter: „An die Pfarherrn, wider den Wucher zu Predigen etc. Wittenberg 1540“).
  2. W mej „Zur Kritik der Pol. Oek. Berlin 1859“, str. 14, mówię z tego powodu m. in. co następuje: „Łatwo pojąć, jaka. przysługę słowo „przysługa“ (service) musiało wyświadczyć pewnemu gatunkowi ekonomistów, jak np. J. B. Say i F. Bastiat”.