Strona:PL Marx Karl - Kapitał. Krytyka ekonomji politycznej, tom I, zeszyty 1-3.pdf/226

Wystąpił problem z korektą tej strony.

cym środkiem pracy w przędzalni jest przędzarka, to nie można robotnikowi wciskać w rękę kołowrotka. Nie może on również zamiast bawełny normalnej jakości dostać odpadków, rwących się co chwila. W obu wypadkach zużyłby on na wytworzenie każdego funta przędzy więcej czasu, niż to jest społecznie niezbędne, ale ten nadmierny czas pracy nie dałby ani nowej wartości, ani nowych pieniędzy. Lecz normalny charakter materjalnych czynników pracy zależy nie od robotnika, a od kapitalisty. Dalszym warunkiem jest normalny charakter samej siły roboczej. W zawodzie, w którym jest zatrudniona, ta siła robocza musi posiadać przeciętną miarę wprawy, wyszkolenia i szybkości. Ale nasz kapitalista nabył na rynku pracy siłę roboczą normalnej jakości. Siła ta musi być wydatkowana z zachowaniem zwykłej przeciętnej miary wysilenia i społecznie przeciętnego stopnia intensywności (natężenia). Kapitalista dba o to jednak nader czujnie, żeby ani jednej chwili nie zmarnować bez pracy. Nabył on siłę roboczą na określony przeciąg czasu i dba teraz o to, żeby wyjść na swoje. Nie chce być okradziony. Wreszcie — a w tym celu ów pan ma swój osobny kodeks karny — nie można dopuścić do niewłaściwego spożycia surowców i środków pracy, gdyż zmarnowane materjały i środki pracy oznaczają zbyteczny wydatek określonych ilości minionej pracy, a więc nie wchodzą w rachubę i nie uczestniczą w tworzeniu wartości wytworu[1].

Widzimy więc: uzyskane poprzednio z analizy towaru rozróżnienie pomiędzy pracą, tworzącą wartość użytkową, a tą samą pracą, tworzącą wartość, ukazuje się nam teraz jako rozróżnienie między rozmaitemi stronami procesu produkcji.

  1. Jest to jedna z okoliczności, podrażających produkcję, opartą na niewolnictwie. Robotnik, według trafnego wyrażenia starożytnych, uważany jest tu tylko za narzędzie obdarzone mową, instrumentum vocale, i tem tylko różni się od zwierzęcia, napół obdarzonego głosem, instrumentum semivocale, i od narzędzia martwego, niemego — instrumentum mutum. Sam on jednak daje boleśnie odczuć zwierzętom i narzędziom pracy, że nie jest im równy, lecz że jest człowiekiem. Samopoczucie swej wyższości nad niemi stwarza on sobie w ten sposób, że con amore (z zamiłowaniem) znęca się nad niemi i niszczy je. To też w tym sposobie wytwarzania ogólną zasadą ekonomiczną jest, żeby używać narzędzi pracy najsurowszych, najniezdarniejszych, ale właśnie wskutek swej prostoty i niezgrabności najtrudniejszych do zniszczenia. To też przed wybuchem wojny domowej w stanach niewolniczych, leżących nad zatoką meksykańską, znajdowano jeszcze pługi starochińskiej konstrukcji, które ziemię ryją jak Świnia lub kret, lecz jej nie krają w bruzdy i nie odwracają gleby. Por. JC. Cairns: „The slave power.