Strona:PL Marx Karl - Kapitał. Krytyka ekonomji politycznej, tom I, zeszyty 1-3.pdf/269

Wystąpił problem z korektą tej strony.

jach produkcji kapitalistycznej sprawa unormowania dnia roborczego przybiera postać walki o granice tego dnia roboczego, — walki pomiędzy kapitalistę zbiorowym, t. j. klasę kapitalistów, a robotnikiem zbiorowym, t. j. klasę robotniczą.

2. Łapczywość na pracę dodatkową. Fabrykant i bojar.

Kapitał nie był wynalazcę pracy dodatkowej. Wszędzie, gdziekolwiek środki produkcji są monopolem części społeczeństwa, robotnik, bądź wolny, bądź niewolnik, musi do czasu pracy, który byłby niezbędny dla utrzymania go przy życiu, dołączać pewną ilość dodatkowego czasu pracy, ażeby wytworzyć środki spożycia dla właściciela środków produkcji[1], wszystko jedno czy będzie nim ateński Kaloskagatos [arystokrata], teokrata [kapłan władca] etruski, civis romanus [obywatel rzymski], baron normandzki, amerykański posiadacz niewolników, bojar wołoski, landlord nowoczesny, czy też kapitalista[2]. Jest jednak jasne, że jeżeli w ekonomicznym ustroju społeczeństwa przeważające znaczenie posiada nie wartość wymienna, lecz wartość użytkowa, to ilość pracy dodatkowej zależy od węższego lub szerszego koła potrzeb, lecz z samego charakteru produkcji nie wypływa jakaś nieograniczona potrzeba pracy dodatkowej. To też w starożytności praca dodatkowa staje się czemś odrażajęcem tylko tam, gdzie chodzi o otrzymanie wartości wymiennej w jej swoistej postaci pieniężnej, a mianowicie w produkcji złota i srebra, Przymus zapracowywania się na śmierć jest tu urzędową formę pracy nadmiernej. Wystarczy przeczytać choćby Diodora Siculusa[3]. Są to jednak wyjątki w święcie sta-

  1. „Ci, którzy pracują... żywią w istocie i pensjonarjuszów, którzy noszą nazwę bogatych, i samych siebie“. (Edmund Burke: „Thoughts and details on scarcity. London 1800“, str. 2).
  2. Niebuhr w swej „Römische Geschichte“ robi następującą, bardzo naiwną uwagę: „Trudno zaprzeczyć, że dzieła, podobne do budowli etruskich, wprowadzające nas w podziw nawet w zwaliskach, nie mogły powstać bez istnienia w małych (!) państewkach panów i niewolników“. Znacznie większą przenikliwość wykazuje Sismomdi, stwierdzając, że „koronki brukselskie“ nie mogły powstać bez istnienia najemników i przedsiębiorców.
  3. „Nie można patrzeć na tych nieszczęsnych (w kopalniach złota pomiędzy Egiptem, Etjopją i Arabją), którzy nie mogą nawet własnego ciała utrzymać w czystości, ani nie mają czem przykryć swej nagości; nie można patrzeć ma nich, nie litując się nad ich nędznym losem. Albowiem