Strona:PL Marx Karl - Kapitał. Krytyka ekonomji politycznej, tom I, zeszyty 1-3.pdf/372

Wystąpił problem z korektą tej strony.

charakter społecznie przeciętnego dnia roboczego. Dla kapitalisty jednak, zatrudniającego tuzin robotników, dzień roboczy jest zbiorowym dniem roboczym tego tuzina; dzień roboczy każdego robotnika oddzielnie jest dlań jedynie odpowiednią częścią zbiorowego dnia roboczego, bez względu na to, czy danych dwunastu robotników istotnie pracuje łącznie, czy też cały związek między nimi polega jedynie na tem, że pracują dla tego samego kapitalisty. Jeżeli natomiast ta dwunastka robotników dzieli się na 6 dwójek, z których każda jest zatrudniona u jakiegoś majsterka, to wtedy jest rzeczą przypadku, czy każdy poszczególny majster wytworzy tę samą masę wartości, a więc czy zrealizuje ogólną stopę wartości dodatkowej. Zajdą tu odchylenia indywidualne. Jeżeli dany robotnik zużywa na wytworzenie danego towaru czas znacznie dłuższy od społecznie niezbędnego, jeżeli zatem jego indywidualny niezbędny czas pracy — znacznie się różni od czasu pracy społecznie niezbędnego, czyli społecznie przeciętnego, to praca jego nie będzie uznana za pracę przeciętną, ani jego siła robocza — za przeciętną siłę roboczą. Tego rodzaju siła robocza wcale nie będzie sprzedana, lub też będzie sprzedana poniżej przeciętnego poziomu wartości siły roboczej. A zatem pewne minimum zdolności do pracy jest niezbędne, i zobaczymy później, że produkcja kapitalistyczna znajduje sposoby mierzenia tego minimum. Minimum to różni się jednak od poziomu przeciętnego, choć z drugiej strony siła robocza musi być opłacana według swej przeciętnej wartości. To też z naszych 6 majsterków jeden wydębi mniej, drugi więcej niż wynosi ogólna stopa wartości dodatkowej. Nierówności znoszą się wzajemnie dla społeczeństwa, ale nie dla pojedyńczego majstra. Prawo pomnażania wartości wogóle urzeczywistnia się całkowicie w stosunku do pojedyńczego producenta wtedy dopiero, gdy poczyna on produkować jako kapitalista, zatrudniający równo — „nie wielu robotników, a więc gdy od pierwszej chwili uruchomia pracę społeczną przeciętną[1].

Nawet gdy sposób pracy nie ulega zmianie, to przecież równoczesne zatrudnienie większej liczby robotników wywołuje

  1. Pan profesor Roscher chełpi się odkryciem, że jedna szwaczka, szyjąca przez 2 dni u pani profesorowej, wykonywa więcej roboty, niż dwie szwaczki w ciągu jednego dnia. Lepiej by jednak pan profesor uczynił, gdyby badał proces produkcji kapitalistycznej nie w dziecinnym pokoju i nie w warunkach, gdzie brak głównego bohatera sztuki, a mianowicie kapitalisty.