Strona:PL Marx Karl - Kapitał. Krytyka ekonomji politycznej, tom I, zeszyty 1-3.pdf/772

Wystąpił problem z korektą tej strony.

warunkach, mogli pod innemi względami zdążać ku owej atmosferze cywilizacji, której istotą jest czystość moralna i fizyczna“[1].
Londyn zajmuje pierwsze miejsce pod względem przeludnienia mieszkań, jak również pod względem ich absolutnej niezdatności na siedziby ludzkie: „Dwa są pewniki“, powiada dr. Hunter, „po pierwsze: Londyn posiada około 20 dużych osad, liczących po jakie 10.000 mieszkańców; stan rozpaczliwy tych osad przekracza wszystko, co dotychczas widziano w Anglji, a wynika całkowicie niemal ze złego stanu domów; powtóre: domy w tych osadach są dziś znacznie bardziej przepełnione i zniszczone, aniżeli przed 20 laty“[2]. „Niema w tem przesady, że w wielu dzielnicach Londynu i Newcastle‘u życie jest piekłem“[3].

W Londynie nawet lepiej się mająca część, klasy robotniczej wraz ze sklepikarzami i innemi żywiołami drobnomieszczańskiemi coraz silniej odczuwa plagę tych ohydnych stosunków mieszkaniowych w miarę jak wprowadzane są „ulepszenia“, jak niszczone są stare ulice i domy, jak fabryki rosną i jak wzrasta napływający do stolicy potok ludzki, jak wreszcie podnosi się komorne wraz z miejską rentą gruntową. „Komorne jest dziś tak wygórowane, że niewi lu robotników stać na więcej, niż na jeden pokój“[4]. Niema prawie domu w Londynie, dokoła którego nie uwijałaby się kupa „middlemen“ [pośredników]. Cena ziemi w Londynie jest mianowicie zawsze bardzo wysoka w porównaniu z rocznym dochodem z niej, ponieważ naogół nabywca spekuluje na to, że albo pozbędzie się wcześniej czy później swego nabytku po „Jury price“ (cena ustalana przy wywłaszczeniach przez taksatorów przysięgłych!, albo wyszachruje nadzwyczajny przyrost wartości, dzięki sąsiedztwu jakiegoś wielkiego przedsiębiorstwa. Następstwem tego jest regularny

  1. „Public Health, 8th report, London 1866“, str. 14, przypis.
  2. Tamże, str. 69. W sprawie dzieci w tych osadach dr. Hunter powiada: „Niema już między nami nikogo, kto mógłby nam powiedzieć, jak chowane były dzieci w okresie, gdy nie było jeszcze tak gęstych skupień biedoty, i byłby śmiałym prorokiem ten, ktoby przepowiadał, czego się można spodziewać po dzieciach, które w warunkach dotychczas w kraju naszym bezprzykładnych, przesiadując pół nocy z ludźmi różnego wieku, pijanymi, napół nagimi, rozpustnymi i kłótliwymi, kształcą się na członków klas niebezpiecznych“ (tamże, str. 56).
  3. Tamże, str. 62.
  4. „Report of the officer of health of St. Martin‘s in the Fields, 1865“.