Strona:PL Marx Karl - Kapitał. Krytyka ekonomji politycznej, tom I, zeszyty 1-3.pdf/809

Wystąpił problem z korektą tej strony.

12. Worcestershire.

Burzenie domów w tem hrabstwie nie przybrało tak ostregocharakteru, jednakowoż od r. 1851 do r. 1861 przeciętna liczba osób w domu wzrosła z 4, 2 do 4, 6.
Badsey: wiele chat i ogródków. Niektórzy dzierżawcy tutejsi oświadczyli, że chaty przynoszą „a great nuisance here, because they bring the poor“ („wielką szkodę, bo przyciągają ubogich”). W odpowiedzi na wynurzenia pewnego właściciela ziemskiego, że: „ubogim wcale to nie ulży, bo choćbyśmy 500 chat postawili, to 1 tak rozchwytają je, jak gomółki sera; im więcej stawiamy domów, tem więcej im ich potrzeba” (snąć według niego domy same rodzą mieszkańców, którzy zgodnie z prawem przyrody cisną na „środki zamieszkania”), dr. Hunter czyni następującą uwagę: cóż, ci ubodzy muszą skądciś przychodzić, a skoro Badsey nie ma żadnej szczególnej siły przyciągającej, jak np. dobroczynność, więc musi gnać ich tu jakaś siła odpychająca od innej, gorszej jeszcze miejscowości. Przecież każdy wolałby znaleźć działkę gruntu z chatą w sąsiedztwie miejsca swej pracy, aniżeli w Badsey płacie za swą piędź ziemi dwa razy drożej, niż płaci dzierżawca”.

Ręka w rękę ze stałem wychodźtwem do miast, ze stałem powstawaniem na wsi ludności „zbytecznej”, wskutek koncentracji dzierżaw, z zamianą roli w pastwiska, ze stosowaniem maszyn i t. d. idzie stałe wypędzanie ludności rolniczej przez burzenie jej domów. Im bardziej dany okręg jest wyludniony, tem większe jest jego „względne przeludnienie”, tem większy napór na środki zatrudnienia, tem większa absolutna nadwyżka ludności rolniczej nad środkami zamieszkania i tem większe po wsiach miejscowe przeludnienie i zgubne dla zdrowia stłoczenie ludzi. Zgęszczeniu skupisk ludzkich w rozproszonych drobnych wioskach i w miasteczkach odpowiada gwałtowne wyludnianie, otaczających je obszarów rolnych. Nieustanna zamiana robotników rolnych w „ludzi zbytecznych, pomimo zmniejszania się ich liczby i wzrostu masy ich wytworu, jest kolebką ich pauperyzmu. Zkolei obawa przed pauperyzmem jest bodźcem do wypędzania ich i główną przyczyną ich nędzy mieszkaniowej, która lamie ostatecznie ich zdolność oporu 1 czym ich poprostu niewolnikami[1] obszarników i dzierżawców do tego stopnia, że minimum płacy roboczej staje się dla nich prawem przyrody.

  1. „Zbożna praca „hinda“ [parobka] nadaje godność nawet jego stanowi. Nie jest on niewolnikiem, lecz żołnierzem pokoju i zasługuje na to, aby