Ta strona została uwierzytelniona.
W piwnicznej izbie zmrok wczesny pada,
Wilgotny a ponury.
Mętnemi szyby drobne okienko
Na brudne patrzy mury.
W piwnicznej izbie głos dziecka słychać:
To westchnie, to zagada...
Ojciec chleb czarny wykuwa młotem,
Przy igle matka blada.
— «Moja mateńko! Moja rodzona!
Jak też tam na wsi onej?
Czy też tam dzieci chodzą w słoneczku,
Po trawce, po zielonej?
I nie mieszkają, jak my, w piwnicy?
I widzą het... obłoki?»
— «Oj widzą, synku, wszyściuśko widzą,
Caluśki świat szeroki!
Oj widzą one pola i lasy,
I łąki, i zagaje,