Strona:PL Marya Konopnicka-Poezye w nowym układzie VI Przekłady 111.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

Cyd pędzi — równy niewstrzymanej burzy.
Miecz jego furczy, jak piorunna strzała,
A tam, gdzie wierna Babiesa zarżała,
Klin się otwiera w ciżbie, śmierć tam kroczy...
Już słońce w łunach zachodu się toczy
Ognistą kulą; po drzewach już ptacy
Ucichli... A tu w strasznej swojej pracy
Nad psem ostatnim z Maurów Ruj Diaz stanął,
A gdy go dobił — pot mu z czoła kanął...
Więc go żelazną otarł rękawicą,
Miecz w pochwę wraził, i spokojne lico
Zwróciwszy, głosem chrypliwego gromu
Rzekł:
— Tedym gotów! Możem iść do domu.