Strona:PL Marya Konopnicka-Poezye w nowym układzie VI Przekłady 160.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

(Księcia i koni folgując fatydze)
W oberży, kędy lubiąca swobodę,
Gosposia hoża i nie nazbyt święta,
Obskubywała wędrowne ptaszęta.

Przezacny mentor wciągnął ją do spisku;
Jak łatwo zgadnąć, prosić się nie dała.
Chłopiec był piękny — i godzien uścisku
Tej nawet, która nigdy nie kochała...
Opinja wprawdzie, lubo bez nacisku
Coś-nie-coś niby przeciw temu miała,
Lecz pałac, stroje i tytuł »metresy«,
To też coś znaczy dla serca — i kiesy.

Dała im tedy oddzielne pokoje.
Hussejn, zachrapał wnet, jak sprawiedliwy,
Co wiernie spełnił obowiązki swoje.
W tem, o północy, krzyk go przenikliwy
Obudził ze snu. Przez pchnięte podwoje
Kalilbad wpada... Negr nasz, ledwo żywy,
»Na Boga — woła — co to?« — A ów, blady:
— »Jedziemy!« — rzecze. — »W nocy?« — »Niema rady!«

— »Wasza wysokość gorączką oddycha!
Noc jest tak zimna... Wicher dmie na dworze...
A płaszcz... lecz gdzież on podział się u licha?
Książę jest w nader dwuznacznym ubiorze!«