Strona:PL Marya Konopnicka-Poezye w nowym układzie VI Przekłady 161.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

Ale Kalilbad gwałtem go wypycha.
Istotnie, gdyby podzielić z nim łoże
Smok przyszedł nocą ciemną, bez wątpienia
Młodzieniec nie drżałby tak z przerażenia.

Odtąd się Hussejn utwierdził w swej wierze,
Iż młody książę poprostu ma bzika.
Strzegł go, jak zwykle waryatów się strzeże,
Nie dając w rękę nawet scyzoryka...
A gdy wzrok chłopca utonął w gwiazd sferze,
Lub szukał ziela, co groty odmyka,
Starego negra mina tajemnicza
Zdała się mówić: »Szkoda nam panicza!«

W tem, nagle, marzeń idyllę różową
Przerwał krzyk życia i jego niedoli:
Królowa, która była już niezdrową,
Oddawna niknąc i gasnąc powoli,
Poznała, że śmierć większą jest królową,
I że wszechmocy niema w ludzkiej woli...
Zmarła; a wielka dostojników rada
Berło złożyła w ręce Kalilbada.

Choć w Astrachanie barbaryzm panuje,
Kulturą naszą ledwo złagodzony
(Zarząd i władzę najwyższą sprawuje
Sznurek, z cienkiego jedwabiu skręcony);