Strona:PL Marya Konopnicka-Poezye w nowym układzie VI Przekłady 200.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

Nie sądź, że jakieś przelotne zapały
Myśl tę kaprysem przewiały nad głową;
Nie! gdym całował usta twe, poznałem,
Żeś ty mi źródłem szczęścia w życiu całem!«

Do piersi swoich tuli ją i czeka
Rozpłomieniony, aż ozwie się blada…
Czytelnik widząc, że się to przewleka,
Oczekiwanie dzieli Kalilbada.
Ona się płoni… »Tak« z cicha wyrzeka.
Uścisk, łez trochę i zasłona spada…
A jak to wszystkim wiadomo, publika,
Przed końcem aktu z teatru umyka.

Co do mnie, nicbym znowu tak dalece
Nie miał przeciwko połączeniu pary
Bez żadnych przeszkód; bo wszystkie te hece
Z zakochanemi — to wymysł już stary,
I tylko jakieś intrygi kobiece…
Jeśli nie biorąc nazbyt ścisłej miary
Na ród tej, z którą wesele obchodzi,
Książę jest kontent, a cóż mnie to szkodzi?

Ale gdzie idzie o prawdę, któż pakta
Z kłamstwem zawiera dla marnej uciechy?
Wszak w Astrachanie dziecko zna te fakta!
Nuż przetłumaczą mnie? (za ciężkie grzechy!)