Strona:PL Marya Konopnicka-Poezye w nowym układzie VI Przekłady 204.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

O! ja wiem, kto tak duchów zawsze blizki,
Anioły tylko ten przyjmuje same!
Któż to był, panie? Stawiam w zakład brodę,
Że jakieś piękne stworzonko i młode!

Ale gdzież ona jest, na moją duszę?
Mamże ją gonić?« — »Stój! nie waż się krokiem!« —
Zawołał książę. — »Wyrzec się jej muszę,
Nigdy z tym cudnym nie spotkam się wzrokiem!«
— »I ja to słyszę pierwszy raz? Nie ruszę
Palcem u nogi, i klnę się prorokiem,
Że niema za czem wiatru gnać po świecie!
Drogi wskazywać nie trzeba kobiecie.

Powróci sama«. — »Co ten stary plecie?
Nigdy… przysięgła!« — »I książę jej wierzy?
Lecz poco było puszczać ją? Toż przecie
U drzwi są zamki, klucze, jak należy!«
— »Ja miałbym gwałtem zatrzymać to dziecię?
Tę, co mej cześci ufnie się powierzy,
Przeciw jej woli, tulić w mem objęciu?«
— »Iii... — onaby to przebaczyła księciu!

»Trochę przymusu żadnej nie zaszkodzi.
One bo wszystkie lubią ceregiele!
— Na Boga! — krzyczą kiedy kto nadchodzi,
A niech się wstrzyma — powiedzą, że cielę!