Strona:PL Marya Konopnicka-Poezye w nowym układzie VI Przekłady 206.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

To też »ojcami ludu« zwą się króle!
Wszak sam Abraham (i to mnie nie dziwi!)
Przykłady uciech podaje niewinnych,
Że Salomona nie wspomnę i innych.

»Jakto! Nie mogłeś książę tu, na dworze,
Zapewnić nadal opieki dziewczęciu?
Biedne stworzenie zostawiasz w tej porze
Na łaskę losu? Nie wstyd-że to księciu?
Książę się gniewa, lecz pożal się Boże
Nad taką dolą! Wypadnie ptaszęciu
Tułać się teraz, do samego ranka,
Gdzieś tam po nocy, jakoby cyganka!«

»Hussejnie! — przerwał Kalilbad z zapałem,
Żalem i wstydem zażegłeś mi duszę!
Śpiesz! biegnij! Szukać jej w królestwie całem!
To, com zaniedbał, nagrodzić jej muszę!
Ach! dachu nawet nie ma nad swem ciałem.
Błąka się w nędzy, w głodzie, zawierusze,
Wśród burz i słoty znużona upada…
Wróć ją! Pół państwa weźmiesz Kalilbada!«

»Ależ mój książę! — rzekł negr — w nocy, szare
Są wszystkie koty; a ta piękna kotka,
Kto wie, w jaką się schowała już szparę?
Są pzecież jamy, których bies nie spotka!