Strona:PL Marya Konopnicka-Poezye w nowym układzie VI Przekłady 230.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

Wtedy mu w pięści nóż błysnął przelotem...
«Krwią mi zapłacisz!» — poszepnął. — Gorący
Płomień z jej źrenic trysnął... «Niech się stanie!
Tańczę ostatni raz w mem życiu, panie!»

I wnet, jak róża wichrem uniesiona,
Wzleciała w tańcu, porwana swym szałem;
A jej przejrzysta, jaskrawa zasłona
Lekko powiała nad drobnem tem ciałem.
Ciżba w milczeniu pogląda zdumiona,
Na tę, co tańczyć śmie przed gronem całem
Książąt — i gniewne rozchodzą się szmery,
O tem zuchwalstwie śniadej bajadery.

Wkrótce umilkło... i tylko «Ach» zcicha
Leci z ust do ust między patrzącemi...
Widziano różne tańce, lecz — do licha!
To dziewczę, zda się, nie tyka już ziemi!
Lekka, jak powiew ten, którym oddycha,
Niby pstry płomyk wzlatuje, bosemi
Stopkami ledwo czasem muśnie oto
Piasek, jak gdyby draźniąc go pieszczotą!

Protekcyę miewał oddawna już balet,
Na wszystkich dworach wschodu i zachodu.
Książe Perefis, znawca jego zalet,
Trochę się jakoś rozruszał. On z młodu