Ta strona została uwierzytelniona.
Tańczą, rozkoszą przejmując tajemną
I Bassarydy i leśne Menady...
Jako uśmiechem usta rozchylone,
Tak się śmiejący na drzewie liść kłoni,
To ukazując, to kryjąc w zasłonę
Schowaną Nimfę i bożka w pogoni...
Z włosem bachantki splątanym bezładnie,
Bluszcz na brew spada i słoni jej oko,
Dziki winograd osuwa się zdradnie,
I pierś obnaża dyszącą głęboko,
I społem w skręty zielone ujmuje
Łanię, co pierzcha, i łowca, co szczuje.