Strona:PL Marya Konopnicka-Poezye w nowym układzie VI Przekłady 280.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

A czy to złoty puhar, gliniany czyli dzban,
Czy z rogu, czyli z drzewa, »milczącym« bywał zwan.

Ja, dziś ten zwyczaj święcąc, chcę wskrzesić wieków bieg,
I wznoszę czarę wina, nalaną aż po brzeg,
I piję »pomiłosne« w cześć tego, co mi był
I w pieśni i w marzeniach, i jest mi dotąd mił!

Lecz gdzież są towarzysze? Gdzie ten śpiewaczy cech,
Co rozgrzmiał na stulecie ogromną pieśnią ech?
Gdzie są rycerscy piewce? Gdzie skrzydła rwące w bój?
Henryku Ofterdingen, gdzieś znalazł spokój swój?

O, gdybym tylko wiedział, jak pielgrzym czyniąc ślub,
Z pątniczym szedłbym kijem, by twój nawiedzić grób,
I róże bym tam szczepił, jeżeli nie ma róż,
I złotem winem Renu polewał z złotych kruż!

Płomienne miałeś żądze, pierś pełną dumnych mar,
Spaliło cię twe serce, twe serce i jego żar!
Mierzyłeś lotem w słońce, jak orzeł, skalny król,
A zaś poznałeś gorzko, że rozkosz — też jest ból!