sokiej i szerokiej desce były wymalowane błękitne fale, w których pływała kobieta o pięciu pawich piórach we włosach. Pod tem srebrną farbą były nakreślone znaki: Szui i Heu. Była to więc. „Szui-heu“, t. j., „Królowa Wód“. Wąska bambusowa drabinka prowadziła z lądu na pokład.
— Oto łódź, którą miałem na myśli, — oświadczył błękitno-purpurowy Matuzalem.
Turnerstick osadził binokle na nosie, zmierzył okręt spojrzeniem znawcy i rzekł:
— Hm! Nienajgorzej! Zręczna w kilu, ostra pierś, krótki, ale głęboko chwytający ster i wąskie, długie wiosła. Ster — to ogon, a wiosła — skrzydła; spokojna jazda, posłuszna sterowi. Może się nawet spodobać. Wogóle ma niezły wygląd i jest najczystszą pływaczką w tej przystani. Chętnie zapłacę dolara i dodałbym nawet, jeśliby wnętrze odpowiadało zewnętrznemu wyglądowi. Jakiego pan zdania, mijnheer van Aardappelenborsch?
— Het scheep is fraa. Ik bert tevreden. — Okręt ładny. Jestem zadowolony.
— Jeśli ja nie ganię, to inni mogą mieć spokojne sumienie. Ta pływająca kobietka ma być włamie Królową Wód, co?
— Tak — odpowiedział Matuzalem.
— A co oznaczają oba znaki pod nią?
— To napis — Szui-heu.
— Szui-heu? Absurd! Wszak to nie są litery, a więc nie mogą być słowa.
— Chińczycy nie znają liter, tylko znaki. Pierw-
Strona:PL May - Matuzalem.djvu/109
Ta strona została skorygowana.
105