morski! Ale muszę pana ostrzec: nie nazywaj się wobec Chińczyka mandarynem!
— Czemu nie? Sądzi pan, że się pozna osła pod lwią skórą, i ukarze się mnie za nieprawne przywłaszczenie sobie tytułu?
— I to może się zdarzyć; ale mam co innego na myśli. Chińczycy wcale nie znają sława „mandaryn“.
— Nie? W takim razie są strasznie głupi! Jeśli my je znamy, to cóż dopiero oni!
— Właśnie, że nie. Mandaryn pochodzi ze słowa sanskryckiego mantri, czyli mądry doradca — minister. Portugalczycy usłyszeli to słowo i przyswoili sobie, zamieniwszy na mandaryn. Tym oto tytułem następnie ochrzcili chińskich urzędników. Chińczycy nigdy nie używają tego obcego im słowa. Nazywają swoich urzędników, „kuan“, co oznacza dach, miejsce, gdzie wiele osób się zbiera. Dla ściślejszego określenia dodają, „klucz Fu“, oznaczający ojca lub starca doświadczonego, który dla swej mądrości nadaje się na urzędnika. Kuan-fu oznacza zatem wielu mądrych ludzi, urzędników. Następnie odróżnia się cywilnych i wojskowych; pierwsi zowią się wen-kuan, literaccy urzędnicy, a drudzy wu-kuan, mężni urzędnicy. Nie powinien pan zatem nazywać siebie mandarynem ani ogólnem słowem kuan-fu, gdyż jako generał należysz do wu-kuan. Zmiarkuj pan to sobie dobrze!
Turnerstick podrapał swój sztuczny warkocz.
— Do piorunów, co za kabała! Kuan-tszu,
Strona:PL May - Matuzalem.djvu/111
Ta strona została skorygowana.
107