Strona:PL May - Matuzalem.djvu/134

Ta strona została skorygowana.

— Mamy jednak przypływ; pójdzie nam trudno.
— Poczekamy na odpływ.
— Spostrzegą się.
— O nie! Dostaną opjum w trunku, a wiatr zaniesie nas bez szmeru na morze, gdzie ich niebawem strącimy na dno. Moje dokumenty są w porządku. Mogę rozwinąć żagle, kiedy mi się spodoba.
— Chcesz ich zatopić?
— Pewnie! Czy współczujesz im? Czy mniemasz, żem powinien pozostawić ich przy życiu, aby następnie ujawnili, że moja Szui-heu jest tseu-lung-yenem?
— Sądzę tylko, że powinni umrzeć dopiero później — w Ngo-feu u hui-tszu.
— Dlaczego?
— Ponieważ bez nich nie zdołamy sprzedać ani spieniężyć ich papierów. Znam się trochę na tem.
— Wiesz pewnie lepiej ode mnie. Czy naprawdę muszą być obecni?
— Tak. Muszą wyrazić swą zgodę i podpisać się.
— Ale oni odmówią.
— Nie odmówią, jeśli im zagrozisz śmiercią. Uwierzą, że to ich uratuje.
— Ale, skoro tylko podpiszą, zabijemy ich zmiejsca! Takie są twoje zamiary?
— Tak.
— Jesteś mądrym człowiekiem i nieźle ci się będzie u mnie powodziło. Wróć teraz do nich i postaraj się o dalsze wiadomości. Zawładniemy tą piąt-

8