na wszystkie strony. Nastąpiła pauza wielominutowa, aby patron zdążył wywołać odpowiedniego ducha. Podczas tej pauzy kapłan przykrył obraz chustą, chcąc symbolicznie zadokumentować nieobecność bóstwa, które udało się na poszukiwanie ducha.
Wreszcie zdjął chustkę. Obraz stał na dawnem miejscu. Bóstwo wróciło i przyprowadziło ducha. Czekał na schodach. Kapłan skinieniem polecił ho-tszangowi i to-kungowi przyprowadzić dostojnego gościa.
Obaj oficerowie podeszli do schodów i w wyszukanie grzecznych słowach prosili ducha, aby wszedł do nich na górę i raczył ich odwiedzić. Duch zapewne zadość uczynił ich życzeniu, gdyż po chwili prowadzili go już między sobą, bijąc przed nim pokłony. Europejczycy z trudem stłumili wybuch śmiechu. Duch był, oczywista, niewidoczny, stąd też komizm głębokich ukłonów i skierowywanych doń grzecznych frazesów.
Wszystkie zadawane duchowi pytania muszą być napisane na papierze, który się następnie spala. Kapłan napisał najpierw: — „czy wędrujący po obłokach duch przybył?“ — spalił papier i rozdmuchał popiół. Poczem uchwycił pendzel w opisany sposób. Ręce mu się trzęsły; aparat zaczął się poruszać po piasku. Matuzalem spojrzał na stół. Widział tam wyraźnie napis: — „To“ — „Przybyłem“
A więc był obecny. Ponieważ kapłan musiał trzymać pendzel, przeto dalsze pytania pisał kapitan, poczem obracał napisy w popiół. Duch oznajmił, że
Strona:PL May - Matuzalem.djvu/138
Ta strona została skorygowana.
12