Strona:PL May - Matuzalem.djvu/163

Ta strona została skorygowana.

Mylili się jednak, przypuszczając, że goście wkrótce będą strąbieni. Cudzoziemcy pili jak bąki.
Zato sami Chińczycy niebawem odczuli działanie sam-chu. Syn Państwa Niebios naogół słaby opór stawia działaniu alkoholu. Ho-tszang spostrzegł się wnet, że gorzałka ryżowa wpływa nań niezbyt korzystne. Z zachowania się kamratów mógł wywnioskować, że i oni są pod wcale dobrą datą. Należało temu zaradzić: przecież z pijanymi nie mógłby uskutecznić swego planu. Wpadł na dobry pomysł — kazał lać do swojej i ich filiżanek słabą herbatę co musiało ujść uwadze pasażerów, gdyż sam-chu miało podobne zabarwienie.
Niedługo trwał ten wybieg. Matuzalem, podniósłszy się, palnął dziękczynną mówkę i chciał koniecznie wypić z ho-tszangiem na bruderszaft. Wskutek tego filiżanka Chińczyka znalazła się tak blisko nosa Matuzalema, że ten odrazu wyczuł zapach herbaty. Uchwycił filiżankę i skosztował jej zawartość.
— Herbata! Brr! — zawołał. — Wstydźcie się! Zauważyłem już poprzednio, że chcecie nas ululać, ale skoro postępujecie aż tak nieuczciwie, to sami chlejcie wasze tsza. Kto z nami nie walczy tą samą bronią, z tym nie chcemy mieć nic wspólnego Przyjmcie nasze podziękowanie i pozwólcie nam odejść.
Chińczycy nie sprzeciwiali się. Sądzili, że goście. dosyć wiele wypili i że działanie opjum nie omieszka wnet nastąpić. Podróżni wycofali się do swej kajuty. Minęli przytem miejsce, gdzie poprzednio napełniano

37