Strona:PL May - Matuzalem.djvu/180

Ta strona została skorygowana.

gdyż rozumiał doskonale ich nieodzowność. To nic, że dostawał siódmych potów.
Gdyby nasi podróżni nie byli tak dzielnymi pijusami, nie zdołaliby tak prędko otrząsnąć się z odrętwienia. Powoli wrócili do stanu normalnego, jeśli nie liczyć lekkiego ucisku w głowach.
Podczas gdy gimnastykowali się, pijąc w czasie pauz gorącą herbatę, Ryszard dzielnie stał na straży z bronią wpogotowiu, aby każdemu, kto się ośmieli zajrzeć przez otwory lub szybę, podarować kulkę. Musiał polegać raczej na oczach, niż słuchu, gdyż towarzysze Jego sprawiali wiele zgiełku. — — —



54