cił szczególną uwagę swemu majordomowi na Matuzalema, ten bowiem dostał najlepiej urządzone mieszkanie.
Teraz mogli odpocząć, lub czynić, co tylko im się chciało. Majordomo nie omieszkał jednak powiedzieć, że, jeśli zechcą wyjść na miasto, powinni się posługiwać palankinami, gdyż inaczej ściągną na siebie ciekawość motłochu i mogą doznać nieprzyjemnych przygód.
— Aby się udać tuż obok, nie muszę chyba posługiwać się palankinem? — zapytał Matuzalem.
Czy najniższy może wiedzieć, dokąd pan się chce udać? — „Najniższy“ jest słowem, które Chińczyk stosuje do samego siebie w rozmowie z osoba wyżej stojącą.
— Do sąsiada, którego klejnoty chciałbym obejrzeć.
— Do Hu-tsina?
— Tak.
— Ten mieszka tak blisko, że może się pan obejść bez palankinu. Jest znakomitym jubilerem i bardzo uczciwym człowiekiem. Niech pan tylko nie zajdzie do jego sąsiada — Wing-kana!
— Dlaczego?
— Gdyż jest to oszust, aczkolwiek jego szyld twierdzi coś wręcz przeciwnego. Ci dwaj jubilerzy ustawicznie drą ze sobą koty.
— A więc u tamtego nic nie kupię. Godfrydzie zapal fajkę!
— Natychmiast! — odparł wymieniony, który się
Strona:PL May - Matuzalem.djvu/274
Ta strona została skorygowana.
28