szerokość tej pani nie była mniejsza od wysokości.Figura jej zbliżała się do kształtu kuli.
Włosy były spięte zapomocą licznych igieł — iskrzących od brylantów — w fryzurę o kształcie motyla. Aż do samej ziemi obejmował ją jedwab kosztowny. Ręce jej były ukryte w szerokich, po kolana sięgających rękawach. Dookoła szyi wisiał gruby złoty łańcuch z mnóstwem amuletów.
Mała twarzyczka, zgodnie ze zwyczajami wyższych klas, była wysmarowana grubą warstwą cynobru i szminki, co nadawało jej rysom nieruchomy i sztywny wyraz maski, który naruszały małe ukośne i wielce ruchliwe oczy.
— Tszing, tszing, tszing, tszing, kia tszu! — przywitała naszych bohaterów cienkim, przenikliwym, ale sympatycznym dziecinnym głosikiem. — „Kia tszu“ oznacza „moi panowie“.
Kapitan poczuł w sobie ducha rycerskiego. On, jako najlepiej władający chińskim, powinien był palnąć mówkę — powiedzieć miłej kobiecinie kilka wyszukanych grzeczności. Wystąpił więc o dwa kroki, ukłonił się niezwykle głęboko, chrząknął dwukrotnie i zaczął:
— Łaskawang paning Chinkongl Mojeng serceng jestang głębokong wzruszoneng paning subtelnąg serdecznościąg. Wprawdzieng jesteming kawaleremong, aleng umieming oceniciong tong szczęścieng możnościng posiadaniang przed oczymang miłegong widokung małżonking mandarynang. Muszęg złożycieng paning mojeng kemplementyng i polecamg sięg paning
Strona:PL May - Matuzalem.djvu/304
Ta strona została skorygowana.
58