Strona:PL May - Matuzalem.djvu/305

Ta strona została skorygowana.

życzliwościng! Tszing, tszing, ing jeszczeng razong tszing!
Oczywiście, prócz słowa ostatniego nic nie zrozumiała. Wszakże z toku przemowy pojęła, że ją przywitał w sposób jak najbardziej grzeczny. Dlatego uśmiechnęła się wdzięcznie i skinieniem dała mu znak, że słowa jego przypadły jej do gustu. Cofnął się więc nasz wyga i szepnął do grubaska:
— Nader przyjemna kobietka, na honor! Włada najlepszą literacką chińszczyzną! Zrozumiała każde moje słowo! Moje najgłębsze poważanie!
Teraz zwróciła się ku Matuzalemowi.
— Jest pan zbawcą mego małżonka — rzekła. — Gdyby nie pan, nie żyłby już dzisiaj, a ja z rozpaczy poszłabym za nim. Dziękuję panu z całej duszy.
Wyciągnęła z rękawa małą bladą dłoń dziecka. Matuzalem jednak ujął ją przez jedwabny rękaw, przyłożył wargi do jedwabiu i odpowiedział:
Tsui-szin put tui!
Cztery te zgłoski wyrażają najwyższy hołd. Znaczą one: „Ja, grzesznik, nie powinienem odpowiadać“.
Że ujął jej rękę przez jedwab, to było oznaką wielkiego szacunku i hołdu. Wynagrodziła go za to podaniem ręki jego towarzyszom. Oczywiście, wzorowali się na Matuzalemie, co szczególnie komicznie wypadło u mijnheera.
Podczas gdy mandaryn uprzejmie odprowadzał żonę do jej pokoju, grubas zawołał:
Goede God, was dat eene vrouw! Moet

59