Z moich miłych czytelników, zamieszkujących portowe miasta nad Morzem Północnem lub Wschodniem; niejeden chyba słyszał nazwisko Turnerstick, a może nawet znał z widzenia tego dzielnego starego wygę?
Kapitan Fick Turnerstick, istny fryzyjski wilk morski, od długich lat pracował w new-yorskim Readers i, obcując przeważnie z Jankesami, zmienił swoje dziwaczne niemieckie nazwisko Drechslerstock na równoznaczne angielskie Turnerstick. Przybrał zwyczaje i maniery amerykańskie, lecz w gruncie rzeczy pozostał Niemcem najczystszej próby.
Znany we wszystkich portach jako dzielny śmiały, zręczny i doświadczony marynarz, posiadał nadobitek tę zaletę, że traktował swoich podwładnych po ojcowsku. Dzięki temu skupiał zwykle dokoła siebie pewną i dzielną załogę, która go kochała i szanowała i nawet nie zwracała uwagi na pewne szczegóły, którychby komu innemu nie przepuściła.
Albowiem kapitan Turnerstick posiadał parę właściwości, które mogły nań łatwo ściągnąć szy-