Strona:PL May - Matuzalem.djvu/37

Ta strona została skorygowana.

— Ach, rozmawia pan nieco po chińsku?
Turnerstick nasadził binokle na nos, przytrzymał je z całej siły, aby ponownie nie opadły, z jawną niechęcią spojrzał na Degenfelda i wreszcie odezwał się:
— Taka omszała głowa, jak pan, chyba się tyle nauczyła na uniwersytecie, żeby do kapitana Turnersticka inaczej się zwracać! Nieco po chińsku? To mi dopiero pytanie, co się zowie! Skoro biorę linę do ręki, biorę ją całą.
— A więc rozmawia pan doskonale po chińsku?
— Naturalnie! Jakżeto inaczej?
Mówił takim tonem, jakgdyby odpowiadał na pytanie, czy pija czystą wodę.
— O tem nie wiedziałem! — wyznał Degenfeld. — Nie wspominał pan o tem!
— Pocóż wspominać? Nie robi się wiele hałasu o rzecz samą przez się zrozumiałą.
— No, tem bardziej się cieszę z tego odkrycia. Przyrzekł pan, że przyłączysz się do nas na kilka dni. Jest to dla nas nader cenna okoliczność, że biegle władasz chińskim.
— Ba! Nie warto o tem wspominać! Prawdziwa drobnostka! Wszak i pan uczył się chińskiego, Jak mi powiedziałeś?
— Tylko przez dwa lata.
Dłużej, niż trzeba. Chińszczyzna jest najłatwiejszym językiem ze wszystkich, jakie znam.
— A ja uważałem ją za nader trudny język.

33