— Mój młody kolega przesadnie ocenił winę tych obcych. Jeśli są lamami, to wogóle żadna wina ich nie obciąża, albowiem świątobliwość uprawnia ich do boskich honorów. Jeśli zaś są Fu-lenami, to wina ich jest niewielka, gdyż nie mogli wiedzieć, że czyn ich jest u nas zabroniony i surowo karany. Osobiście zajmę się tem zdarzeniem, powierzając chwilowo tych panów pańskiej troskliwej opiece. Daj im pan dobre mieszkanie w więzieniu, i niechaj im nic nie zbraknie. Zanim nie dowiemy się prawdy, nie możemy ich uważać za winnych i grzesznych. Każ pan sprowadzić palankiny dla nich i dla tego młodego człowieka, który nam się przyda jako tłumacz. Uczyń pan to w tajemnicy przed wzburzonym tłumem. Ja zaś wyprzedzę was i będę oczekiwał w huo-tszu-fang. aby się przekonać, czy zaleceniom moim stało się zadość.
Oddalił się pośród głębokich ukłonów obecnych. Zamknięto za nim szybko wrota.
Turnerstick stał nieskrępowany, żaden bowiem policjant nie śmiał się go imać. Arcykapłan nie opuszczał swej kryjówki. Mamrotał, ze strachem spoglądając na kapitana:
— Czy słyszeliście? Zabierzcie ich stąd, wyprowadźcie ich na dziedziniec i każcie przynieść palankiny! Będziecie mogli wyjść tylną bramą na zaułek. Co się zaś tyczy świątyni, będzie zamknięta, dopóki się nie dowiemy, co to za ludzie. Jeśli to są Fu-lenowie, trzeba będzie świątynię na nowo konsakrować. Wyprowadźcie ich! Fora z nimi!
Strona:PL May - Matuzalem.djvu/390
Ta strona została skorygowana.
144