ne są domy odpoczynku, gdzie podróżni, zwłaszcza urzędnicy, znajdują gościnę na koszt państwa.
Wpobliżu każdego z tych budynków stoją trzy słupy, odpowiadające naszym drogowskazom.
Porucznik minął pierwszy dom odpoczynku, nie zwracając nań żadnej uwagi; ale przed drugim osadził konia i rzekł:
— Tu jest bardzo ładne sië-kia; polecam łaskawym opiekunom zatrzymać się tutaj.
Mówiąc to, zsiadł z konia, a wślad za nim żołnierze.
— Kto powiedział, że tu mamy odpoczywać? — zapytał student.
— Ja — odparł oficer, strojąc głupią minę.
— Czy pan jest zmęczony?
— Tak.
— W takim razie niech pan rozsądniej jedzie, niech pan oszczędza siły żołnierzy i koni! Nie mam zamiaru zsiadać tutaj.
— Ale, łaskawi dobroczyńcy, zwyczajem tutejszym jedzie się dwadzieścia li, a później się odpoczywał
— Nie podoba mi się ten zwyczaj.
— Mamy żywność ze sobą — możemy tu jeść i pić. Mamy także maty, na których można wygodnie spocząć!
— Jeśli zgodzę się z panem, nie dotrzemy do celu nawet za dziesięć dni.
— Czy musimy się śpieszyć? Przecież mamy wiele czasu!
Strona:PL May - Matuzalem.djvu/463
Ta strona została skorygowana.
69