się jako kapitan. Zamieniwszy wszakże parę słów z nim, domyślili się, jakiego człowieka mają przed sobą i nie bez trudu zmusili się do zachowania urzędowej powagi. Lądowanie odbyło się w przepisanym porządku.
W czasie ostatnich rozmów udało się przecież posiadaczowi jednej z niezliczonych wymienionych poprzednio łódek przybyć do okrętu i dostać na pokład. Był to stary Chińczyk w brudnem ubraniu, bosy, z ogromnym kapeluszem na głowie. Ztyłu zwisał mu na plecy skąpy krótki warkocz, niczem ogon szczurzy, a naprzedzie ogromne okulary pląsały na mongolskim tępym nosie. Zanim kapitan zdążył nań huknąć, zapytał grzecznie w skaleczonej po chińsku mowie angielskiej:
— Money, money! To want you money? I am money exchanger; to be banker. I will exchange!
Słyszał bowiem rozmowę kapitana z urzędnikiem i wiedział, że, wbrew świadectwom stroju, ma przed sobą cudzoziemca. Jego propozycje były na rękę Turnerstickowi, który uważał, że trzeba mieć w kieszeniach nieco drobnych. Posępna mina kapitana rozjaśniła się; wyciągnął z kieszeni długą, grubą, nabitą sakiewkę skórzaną, otworzył ją, wyjął monetę i rzekł, ale nie po angielsku, — o nie! — wszak chciał uchodzić za Chińczyka:
— Tak, taking! Potrzebujeng monetyng, drobneng monetyng. Zmiening ming jednegong dolarang!
Z temi słowy wyciągnął rękę z dolarem. Chiń-
Strona:PL May - Matuzalem.djvu/53
Ta strona została skorygowana.
49