Strona:PL May - Matuzalem.djvu/533

Ta strona została skorygowana.

Tymczasem wrócił gospodarz wraz z t’euem i Liang-ssi. Podziękował przybyszom za uratowanie Liang-ssi, o którem się przed chwilą dowiedział, i prosił ich, aby zostali u niego jak najdłużej. Zaprowadził ich na piętro do gościnnych pokojów. Z początku pokazał im własne mieszkanie, urządzone po europejsku. Składało się z jadalni, sypialni, i gabinetu.
— Mam jeszcze jeden pokój, przeznaczony dla Europejczyków, — rzekł Stein. — Czasem przyjeżdża do mnie jakiś biały z Kantonu, lub Hong-Kongu, czasem nawet mandaryn jakiś, goszcząc u mnie, pragnie mieszkać po europejsku. Pokój ten przeznaczam dla pana, panie Williams.
Tak bowiem Liang-ssi nazwał Matuzalema.
Pokój był naprawdę rozkoszny. W sąsiednim został ulokowany Godfryd i Ryszard, a w następnym — Turnerstick i mijnheer. Matuzalem i Ryszard, władali dobrze angielskim i mogli uchodzić za Anglo-Sasów. Podobnie Turnerstick. Natomiast Godfryd musiał trzymać język za zębami.
Tymczasem obowiązek wypłaty wezwał gospodarza do robotników. Z gośćmi został van Berken. Zaproponował im zwiedzenie zakładów.
Propozycję przyjęto. Wszyscy z grubasem na czele byli ciekawi produkcji nafty. Inżynier okazał się świetnym przewodnikiem.
Szczególnie był zachwycony mijnheer. Oglądał wszystko, niemal dotykał, kalkulował, wkońcu zapytał zdecydowanym tonem:

139