taszczyli skrzynię drewnianą i postawili ją przed swoim patronem, który położył wskazujący palec na nosie, przeliczył dolara na li w myślach i zdjął pokrywę.
— Dajng ming pang zang dwang dolaryng, zang trzyng dolaryng! — rzekł Turnerstick, wyciągając z sakiewki jeszcze dwa dolary. Chińczyk wziął je, powtórzył opisany grymas, poczem sięgnął do skrzyni i wyciągnął trzy sznury, zawierające każdy po sześćset li.
Są to bowiem owe drobne pieniążki chińskie z czworokątnym otworem pośrodku, przez który się przeciąga sznur. Nosi się je zwykle jako łańcuchy na szyi.
— Do lichang! — krzyknął kapitan. — Tak wieleng zang trzyng dolaryng?
— Yes, yes! — skinął wekslarz, który nie pojął słów, ale zrozumiał minę. — I am reasonable. Goodby, sir!
Schował trzy dolary i zszedł z pokładu. Obaj młodzieńcy pośpieszyli za nim ze skrzynią z tym samym pośpiechem. Turnerstick trzymał sznury w ręku i rzekł do Matuzalema:
— Czy można było sądzić, że za trzy dolary dostaje się tyle monet?
— Tak, to prawda, monet jest wiele, — roześmiał się student — ale powinien pan był dostać więcej.
— Ile?
— Trzy dolary stanowią 1965 li. Chińczyk dał
Strona:PL May - Matuzalem.djvu/55
Ta strona została skorygowana.
51