Strona:PL May - Matuzalem.djvu/57

Ta strona została skorygowana.

— Tak. I, jeśli pan chce uchodzić za prawdziwego Chińczyka, musisz się do tego przyzwyczaić.
— Uchodzić! — zawołał kapitan z urazą, gubiąc binokle. — Niema mowy o „uchodzeniu“. Jestem prawdziwym, istnym Chińczykiem. Niech mnie Pan obejrzy! I niech pan weźmie pod uwagę moją wymowę!
— Jednak wekslarz nie zrozumiał pana.
— Bardzo słusznie. Taki szubrawiec niech mnie lepiej nie rozumie. Zresztą, nie znał chińskiego; mówił po angielsku, i jak, pożal się Boże! Był Hotentotem, albo Peszera. Żadna wymowa chińska nie może być tak wyraźna i prosta, jak moja. Zawieszę sobie na szyi osiemnaście set li i zejdziemy na ląd. Nie traćmy naszego cennego czasu tutaj na pokładzie!
Istotnie, zawiesił trzy sznury dookoła szyi i wybrał z broni dwa rewolwery i dubeltówkę. Matuzalem i Godfryd podobnie się uzbroili; natomiast Ryszard Stein posiadał tylko długi nóż i pistolet. Nie umiał się jeszcze obchodzić ze strzelbą. — — —



53