Strona:PL May - Matuzalem.djvu/84

Ta strona została skorygowana.

— Nieprawdaż! Jestem prawie umierający. Co mi po srebrze, po złocie, po bogactwie, skoro ani jeść, ani pić nie mogę? Tylko ten, który umie rzetelnie zjeść i wypić, tylko ten może być szczęśliwy i zadowolony. Dlatego pożegnałem się z tamtejszym klimatem i przybyłem do Chin, aby znowu się najeść dosyta — aby utyć.
— No, miejmy nadzieję, że się to uda. Ale pańska skóra, mijnheer, skóra pańska!
— Co moja skóra? Nieprawda, ma wygląd chorowity?
— Nie twierdziłbym tego; ale czy ona wystarczy, czy ona pomieści!
— Pomieści? Wystarczy?
— Tak. Jeśli pan zechce jeszcze bardziej utyć, skóra na pewno pęknie.
— Pęknie? O mijn Hemelsche Vader, o mój Ojcze Niebieski! Powinien pan był widzieć moją skórę dawniej! Błyszczała jak różowo-czerwona szynka! Jeśli nie znajdę środka szybkiego uzdrowienia, umrę bardzo prędko.
— Szuka pan uzdrowienia w Chinach?
— Tak. Mój gemeesheer[1] rzekł mi, że klimat jawajski jest zbyt południowy. Może tu odzyskam zdrowie. Dawniej twarz moja wyglądała jak słońce; teraz jest prawdziwem zaćmieniem księżyca.
— Trawi pana zatem jakaś dolegliwość.

— Bodajby to była jedna — byłbym szczęśliwy! O nie, cierpię na dwadzieścia, trzydzieści, czterdzieści — na sto rozmaitych chorób.

  1. Lekarz.
80