— Tak.
— I zażądał pan dwudziestu czterech flaszek! Czterdzieści osiem marek, które w pięć minut spłynęły gardłem! Sam pies wypił za osiem marek. Co za rozrzutność!
Poczciwiec był człowiekiem oszczędnym. Sześćdziesiąt marek, czyli dziesięć tysięcy li za piwo — to dla niego było ponad stan; dlatego wpadł w prawidłowy gniew. Matuzalem odpowiedział spokojnie:
— Moje środki pozwalają mi na rozrzutność. Zresztą, był to jednorazowy wydatek, którego ani myślę ponawiać. Czyż mogłem przewidzieć, ze pan chce przejąć na siebie ten rachunek? Teraz, przypuszczam, zrzeka się, pan zamiaru płacenia?
Mijbheer van Aardeppelenborsch z największą uwagą śledził tę scenę. Znajomość niemieckiego pozwoliła mu zrozumieć każde słowo. Aby dać nauczkę kapitanowi, który poprzednio pysznił się, a teraz zwlekał z płaceniem, rzekł do kelnera.
— Oppasser, ik zull mijn gelag betalen, maar tu li! — Kelnerze, chcę zapłacić rachunek, ale w li!
— Drie duizen den vijf houndert li — odpowiedział kelner.
— Zijnvigf dollars — twintig mark en achtig feningen. — Więc pięć dolarów — dwadzieścia marek i osiemdziesiąt fenigów.
Sięgnął do kieszeni, wyjął pięć dolarów oraz napiwek i wręczył kelnerowi.
Turnerstick zrozumiał to wszystko, ponieważ
Strona:PL May - Matuzalem.djvu/95
Ta strona została skorygowana.
91