sach. Starałem się z wszystkich sił, ażebym mógł dać wam utrzymanie życia i to mi się powiodło. Patrik mianował mnie tymczasowo swoim katibem (pisarzem); mam więc piękne, wielkie mieszkanie i wszystko, co do życia potrzebujecie; później będzie jeszcze lepiej.
— Jeszcze lepiej? — rzekł olbrzym szyderczo. — I jak to lepiej?
— Gdyż później nie będę już pisarzem, jeno Kha... Khassisem.
Nie dopowiedział do końca tego wyrazu, gdyż Khassis znaczy kapłan.
— Khassis! — zakrzyknął ojciec. — Chrześcijańskim kapłanem chcesz zostać! Masz być najwyższą głową psów niewiernych. Czy chcesz wyprzeć się islamu?
— Ojcze, nie gniewaj się; przebacz mi! Nie mogłem inaczej. Już to uczyniłem. Jestem chrześcijaninem, otrzymałem już Sakrament Chrztu św.
— Tak... więc... rzeczywiście zostałeś przeklętym giaurem? — wyjąkał stary, wymawiając w gniewie wyrazy te rozciągłemi zgłoskami.
— Musiałem ojcze, musiałem! Stałem pomiędzy Mahometem, a Izą Ben Marryam (Jezusem, synem Maryi); walczyłem po całych dniach i nocach pomiędzy jednem a drugiem. Mahomed opuścił mnie; Iza przyjął mnie na łono jedynie prawdziwej wiary, do światłości wiecznej nadziei, która nigdy nie zawodzi. Ja...
— Stój! — przerwał mu ojciec, rycząc prawie z wściekłości. Jesteś chrześcijani-
Strona:PL May Matka Boleściwa.djvu/43
Ta strona została uwierzytelniona.
— 41 —