Strona:PL May Matka Boleściwa.djvu/46

Ta strona została uwierzytelniona.
—  44  —

ale gdy się gniewa, nie trzeba mu przeczyć. Czy cię mocno uderzył, czy boli cię?
— Chodź do domu i daj mi wody!
Poszedłem z nią do domu, ażeby się usunąć z przed oczu ciekawych widzów i ze względu na jej męża i siebie samego. Hadżi Halef wszedł za nami do izby.. Włożył mi nasamprzód ostrożnie i zgrabnie wybite oko w swe miejsce, potem zatamował mi krew i owiązał oko zmoczoną opaska. Podczas tej roboty słyszeliśmy długo brzmiący krzyk, ale nie zważaliśmy na niego. Później nadszedł naczelnik, ażeby mnie prosić, iżbym stanął u niego gościną. Przyjąłem zaprosiny, gdy nie mogłem być dłużej gościem Yussufa. Gdy wyszliśmy z domu, siedział on sam jeden przy ognisku. Przeszliśmy obok, nie zważając na niego.
Naczelnik prosił mnie, ażebym usiadł przy jego ognisku i jadł, ale odeszła mnie ochota do jedzenia. Nos i oko bolało mnie, a na wspomnienie o Husseinie Izy i biednej jego matce nie mogłem ani kęska wziąć do ust. Dlatego wszedłem do mieszkania i to do tej izby, która mi wskazano: usiadłem, a troskliwy Halef obwiązywał mi ustawicznie nos i oko zimnemi okładami.
Upłynęło dość dużo czasu, aż nagle usłyszeliśmy zdala nadchodzący hałas, który rozlegał się jakby z głębi wychodzący śmiech szyderczy. Na dworze przed domem podnosiły się krzykliwe głosy. Zdawało się, że wywiązała się jakaś kłótnia. W tem wszedł do izby naczelnik i rzekł:
— Panie, Yussuf Ali chce z tobą mówić,