Strona:PL May Matka Boleściwa.djvu/5

Ta strona została uwierzytelniona.
Matka Boleściwa.
Przygody w podróży.
──────
Rozdział 1.
Fatima Marryah.

Jesteś szalonym, effendi (urzędnik turecki), dziesięćkroć szalonym, stokroć szalonym, i nikt cię z tego szaleństwa uleczyć nie zdoła, jeżeli nie zaniechasz twego zamiaru. Czyż chcesz uczynić mą żonę wdową, a dzieci sierotami? Czyż mają twe żony (Turcy bogatsi mają po kilka i więcej żon) i dzieci utonąć w strumieniach łez? Jeżeli podróż tę podejmiesz, to w krótkim czasie znajdziemy grób nasz w żołądkach sępów, szakali i hyen“.
— Nie mam żon ani dzieci, — odpowiedziałem — za mną nikt łez wylewać nie będzie.
— Allahi, Wallahi, Tallahi (zaszczytne przydomki u Arabów). I chociaż nikt za tobą płakać nie będzie, nie jest to jeszcze powodem, ażeby opłakiwano mą duszę! Wiesz, iż jestem mężem odważnym, ale iść pomiędzy tych Kurdów, znaczy tyle, co narażać się na śmierć niechybną!
— Więc pozostań w domu, tchórzu! — zawołał w gniewie mój mały, kochany Hadżi