Strona:PL May Nad Rio de la Plata.djvu/190

Ta strona została skorygowana.
—   178   —

zamach przeciw ojczyźnie. Ponieważ jednak zamach ten do skutku nie doszedł, a podsądny w tej sprawie był tylko pomocnikiem, skazuje się go na karę ciężkiego więzienia przez lat dziesięć. Kara rozpocznie się natychmiast.
— A co! nie mówiłem, że tu nie chodzi o pańską skórę? — szepnąłem do Montesa.
— Tak, o skórę im nie chodzi, ale o okup.
— I mnie się tak zdaje.
— Następnie — ciągnął dalej major — wysoki sąd, przekonawszy się dowodnie, że towarzysz Montesa był właściwym sprawcą usiłowanego morderstwa, ciężkiego uszkodzenia ciała, jak o też zdrady naszej ojczyzny, wydaje na niego niniejszem wyrok śmierci przez rozstrzelanie. Wyrok ten będzie wykonany bezzwłocznie.
Oczy wszystkich zwróciły się na mnie, ja jednak zachowałem spokój marmuru.
— Czy zasądzeni mają co do powiedzenia?
— Ja nie — odrzekł Monteso, zaciskając zęby. — To, co mógłbym dopowiedzieć, usłyszycie ode mnie później.
Głos jego drżał, a twarz była blada, jak płótno. Widocznie stracił już wszelką nadzieję w powodzenie planowanej przeze mnie ucieczki, od której i jego los był zawisły. Ja przeciwnie, byłem pewny siebie i najzupełniej spokojny. Dowiedziona to zresztą rzecz, że w obliczu blizkiego niebezpieczeństwa zazwyczaj trwoga ustaje, a miejsce jej zajmuje śmiała rezygnacya. Uczeń naprzykład przez kilka tygodni przed egzaminem może uczuwać lęk, ale gdy nadejdzie ich chwila, pierwsze pytanie lęk ten rozwiewa.
— A pan? — zapytał mnie z kolei major, — co ma pan do powiedzenia?
— Ja mogę tylko oświadczyć, że nie uznaję w was swoich sędziów... Nie macie najmniejszego prawa sądzenia kogokolwiek, a tem bardziej mnie, obcokrajowca. A gdybyście i posiadali to prawo, to obowiązkiem sędziów jest wiedzieć, że zasądzonemu przysługuje ape-