Strona:PL May Nad Rio de la Plata.djvu/210

Ta strona została skorygowana.
—   196   —

— Przedewszystkiem bronią moją będzie prosta przestroga: Biada temu, ktoby choćby najmniejszą krzywdę uczynił tej zagrodzie, lub chciał grozić jej mieszkańcom! Tu, w tym domu, jest w tej chwili konający człowiek!...
— A niech go dyabli wezmą! Co on nas może obchodzić? Tyle chyba, co ty, wielebny mnichu!
— Panie dowódco! uprzedzam, że, prócz imienia zakonnego, noszę jeszcze inne nazwisko... i w całym niemal kraju jest ono znane. Słyszał pan zapewne?... Brat Jaguar!...
— Brat... Jaguar?... — powtórzył major, przeciągając wyrazy.
Wśród bandy zaś na dźwięk tego imienia zapanowało milczenie, jakby makiem siał.
Brat tymczasem zwrócił się do mnie ze słowami:
— Jesteś pan tutaj zupełnie bezpieczny. Nie pozwolę nic złego panu uczynić.