Strona:PL May Nad Rio de la Plata.djvu/223

Ta strona została skorygowana.
—   209   —

— Tego nigdy się nie doczekacie... i proszę mię puścić! To z waszej strony niesłychane bezprawie zatrzymywać mię tutaj!
— A pan, zatrzymując sennora Montesa, nie popełniasz bezprawia? Zresztą nie będę się z panem sprzeczał o to, kto z nas właściwie popełnia bezprawie, bo kwestya ta wyjaśni się zupełnie, skoro tylko przybędzie tu wojsko z Mercedes. Sennor Bürgli, wybierz mi pan rozgarniętego parobka i dobrego konia.
— Owszem, zaraz to uczynię; znajdzie się i parobek, i koń — odrzekł ranchero, który aż do tej chwili przypatrywał się całej scenie w milczeniu.
— Każ pan osiodłać natychmiast konia, a ja tymczasem napiszę parę słów do komendanta załogi w Mercedes, Ponieważ zaś ta banda opryszków wciąż jest przed bramą i gotowi go zatrzymać, więc niech wyjedzie tylną bramą, tak, aby go nie spostrzeżono.
Bürgli skierował się ku drzwiom izby, a major, widząc, co się święci, krzyknął:
— Zaczekać! Jeszcze jedno słowo! Nie obawiam się wojska z Mercedes, bo to moi koledzy; ale gdyby mię zastano tu, niejako w niewoli, byłbym ośmieszony. Aby więc tego uniknąć, zgadzam się na propozycyę wielebnego brata i oddam wam Montesa, ale, rzecz prosta, gdy mię puścicie stąd natychmiast.
Mnich poruszył głową przecząco i odpowiedział:
— O, przepraszam! nie podejdziesz mię pan tak łatwo! Będzie tak, jak obmyśliłem. Otworzę mianowicie bramę, aby żołnierze mogli pana widzieć, i wówczas rozkażesz im przyprowadzić tutaj Montesa. Skoro zaś jeniec znajdzie się z tej strony wrót, będziesz mógł sam stąd odejść. Zastrzegam jednak sobie, że wszelkie zdradzieckie względem nas próby z pańskiej strony z góry się wyklucza... Cóż? dogadza to panu?
— Dobrze, jestem do usług.
— Ba, ale muszę jeszcze otrzymać od pana słowo, że oddalisz się pan stąd natychmiast ze swymi ludźmi i zaprzestaniesz prześladować nas, to jest mieszkań-